Kawa na ławę
Losy Polonii ważyły się w nocy, z czwartku na piątek. W ratuszu toczyły się wtedy długie negocjacje personalne.
Nominację na prezesa otrzymał Jarosław Deresiński. - Pochodzę z Leszna, ale już tam nie mieszkam. Praca zawodowa skierowała mnie przez Poznań do Warszawy - przedstawił się na wczorajszej konferencji prasowej. - Na co dzień zajmowałem się kawą, a firma miała trochę wspólnego z żużlem. Od lat jestem pasjonatem tego sportu. Zgłosiłem się do konkursu na prezesa Polonii, bo potraktowałem to jako wielkie wyzwanie. Pojadę do domu żeby się spakować i zaraz wracam do Bydgoszczy i zabieram się do pracy.
Nowy szef Polonii zapewnia, że ma pomysły na wyprowadzenie Polonii z trudnej sytuacji. - W porównaniu do innych klubów w Polsce wcale nie wyglądamy źle - zapewniał. - Dzięki wielkiemu wsparciu z budżetu miasta, mamy stabilną podstawę finansowa. Dojdą zyski z organizacji turnieju Grand Prix. A wkrótce powstanie nowa oferta dla sponsorów, bardzo elastyczna i dopasowana do ich potrzeb. Wsparcia finansowego chcę szukać również poza granicami miasta i regionu. Mam też pomysły na poprawę frekwencji na stadionie. Chcę zaoferować kibicom coś więcej, niż bilet na zawody.
Deresiński zaapelował też o współpracę środowiska żużlowego w Bydgoszczy. Mam nadzieję, że uda mi się zjednoczyć wszystkich ludzi, którym dobro Polonii leży na sercu.
Czytaj: Jarosław Deresiński nowym prezesem Polonii Bydgoszcz
Prezydentowi się nie odmawia
Na razie do współpracy zaprosił Jerzego Kanclerza. Zaproponował mu stanowisko dyrektora sportowego i równocześnie menedżera drużyny. Kanclerz ma być jednak współodpowiedzialny za cały klub - jako wiceprezes zarządu Polonii.
- Miałem wątpliwości, czy po raz trzeci wrócić do Polonii, ale uznałem, że nie mogę prezydentowi Bruskiemu powiedzieć "nie". Do ratusza zostałem zaproszony późnym wieczorem. Prezydent Chmara powiedział, że mam dwadzieścia minut na dojazd, a mandaty pokrywa on sam.
Kanclerz odchodził ostatnio z klubu w mało przyjemnych okolicznościach. - Wyciągnąłem z tego wnioski. Sam popełniłem kilka błędów, zanim pomyślałem, to mówiłem. I do tego się przyznaję - zapewniał. - Mam nadzieję, że teraz będziemy mówić wspólnym językiem.
Z prezesem Deresińskim do 3 w nocy rozmawiał na temat składu Polonii. - Każdy z nas w notesie zapisał po dwanaście nazwisk zawodników. W dziesięciu przypadkach się zgadzaliśmy - powiedział Kanclerz.
Priorytetem jest zatrzymanie Emila Sajfutdinowa, Krzysztofa Buczkowskiego, Szymon Woźniaka i Mikołaja Curyło. Od nich nowy zarząd rozpocznie negocjacje. Do tego dołączy dwójka z listy Kanclerza . - Jeśli zatrzymamy wspomnianą czwórkę, dwóch kolejnych żużlowców musi zmieścić się w limicie 14,14 punktów KSM.
Nieoficjalnie mówi się, że w kręgu zainteresować Polonii są m.in. Darcy Ward (wypożyczenie z Torunia), Peter Ljung, Robert Miśkowiak, Fredrik Lindgren, Chris Harris.
Zarząd będzie rozważał również rozmowy z Oskarem Ajtnerem-Gollobem. - Ten temat przewija się od wielu miesięcy i trzeba podejść do niego z rozsądkiem. Z pewnością ciekawie byłoby, gdyby w derby Pomorza dwóch Gollobów startowało przeciwko sobie - przyznał Kanclerz. - A w 2014 roku, może już dwóch w Polonii?
Więcej konkretów zarząd chce przekazać kibicom 6 grudnia, w mikołajki.
