W porządku obrad jest m.in. "rozpatrzenie wniosku o przejęciu zadania prowadzenia przeprawy promowej". Problem w tym, że obrady mogą się nie odbyć, bo już dziś opozycja zapowiada, że na taką sesję nie pójdzie. Dlaczego?
- Kilka dni temu radni złożyli wniosek o sesję nadzwyczajną z jednym punktem. Chodziło o upoważnienie burmistrza do podpisania porozumienia z powiatem o przejęciu jego zadania, jakim jest prowadzenie promu. Zależy nam, by ta przeprawa jak najszybciej ruszyła - tłumaczy radny Mariusz Lipigórski, podkreślając, że to już drugi taki wniosek radnych. - Teraz wniosek podpisało jedenastu radnych, a więc nie tylko opozycja. Niestety, okazało się, że dziwnym trafem tuż przed nami wniosek o sesję w tym samym trybie (sesja nadzwyczajna) złożył burmistrz.
Przeczytaj również: Radni powiatowi jednogłośnie zgodzili się, by przeprawę promową prowadziła Nieszawa
W czym zatem problem? - We wniosku burmistrza jest aż osiem punktów, w tym uchwała o zaciągnięciu kredytu na kwotę 150 tysięcy złotych. Nie zgadzamy się na dalsze zadłużanie miasta w sytuacji, gdy nie widać żadnych oszczędności. Nie znamy sytuacji finansowej miasta, bo nie odbyła się żadna sesja poświęcona budżetowi, a od dwóch lat nie było udzielane burmistrzowi absolutorium za wykonanie budżetu - tłumaczy radny Lipigórski. - Ponadto otrzymaliśmy dokument, który uzależnia podpisanie porozumienia o przeprawie promowej od wypłaty przez powiat należności za ubiegły rok, a ta sprawa jest przecież w sądzie. We wniosku burmistrza nie mówi się o upoważnieniu go do podpisania porozumienia, a o "rozpatrzeniu wniosku". Nie będziemy legitymizować ruchów pozornych. Dlatego na jutrzejszą sesję radni opozycyjni nie pójdą - dodaje Lipigórski.
W Nieszawie sesje nie odbywają się od dwóch lat, bo zwoływane są wyłącznie na wniosek burmistrza. A takie opozycja, która jest liczniejsza, bojkotuje, bo nie chce - jak podkreślają opozycyjni radni - być tylko maszynką do głosowania pod dyktando burmistrza.
Czytaj e-wydanie »