Wśród oddłużonych gospodarzy są byli posłowie oraz była radna sejmiku woj. kujawsko-pomorskiego (wszyscy z Samoobrony).
Teresie Marmuckiej-Lalce, rolniczce z Żabna pod Mogilnem, w poprzedniej kadencji radnej sejmiku i członkini zarządu woj. kujawsko-pomorskiego, Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa umorzyła ponad 533 tys. zł kredytu zaciągniętego na modernizację budynku inwentarskiego, zakup kur niosek, piskląt i paszy. Dlaczego? Ponieważ "zachodzi przypuszczenie, że w postępowaniu egzekucyjnym nie uzyska się kwoty wyższej od kosztów dochodzenia egzekucji wierzytelności" - wyjaśnia ARiMR na swoich stronach internetowych.
Wpadli w pułapkę
Na liście zamieszczonej na www.arimr.gov.pl widnieje 820 nazwisk. - To rolnicy, którzy na początku lat 90. zaciągnęli kredyty komercyjne i wpadli w pułapkę odsetkową - wyjaśnia Teresa Szczepańska, zastępca dyrektora departamentu windykacji w ARiMR w Warszawie. - Nie byli w stanie spłacać długów.
Wcześniej długi ponad 21 tys. rolników wykupił powstały w 1992 r. Fundusz Restrukturyzacji i Oddłużenia Rolnictwa. Działał do stycznia 1994 r., kiedy na bazie funduszu powstała ARiMR. - Długi rolników nie były wtedy umarzane, tylko wykupywane od banków - wyjaśnia dyr. Szczepańska. - Rolnicy mieli je spłacać na lepszych warunkach - odsetki wynosiły 5, a nie 60-70 procent, spłaty zostały rozłożone na 7 lat.
To jednak niewiele dało, bo dłużnicy i tak nie spłacali pożyczek. W październiku 2003 r. weszły w życie nowe przepisy o Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Zgodnie z nimi prezes agencji mógł umarzać zadłużenia do 15 tys. zł. Jeśli dług był większy, zgodę musiał wydać minister finansów. Rolnicy, którzy nie spłacili swoich należności FRiOR, mogli składać wnioski o umorzenie całości lub części długu tylko do 30 kwietnia br.
Zrobiło to 820 osób, które były winne funduszowi więcej niż 15 tys. i 233, których dług nie przekraczał 15 tys. zł. Skarb państwa umorzenie ich należności kosztowało 152,6 mln zł.
Niezdolni do pracy?
- Każdy wniosek był rozpatrywany indywidualnie - podkreśla Radosław Iwański, rzecznik prasowy ARiMR. - Nie wszystkie długi zostały umorzone. Tylko w przypadku, gdy dłużnik zmarł, był niezdolny do pracy, jego gospodarstwo ucierpiało z powodu klęsk żywiołowych lub wiadomo było, że egzekucja będzie nieskuteczna, agencja umarzała wierzytelności.
- Najwięcej wniosków dotarło do nas w latach 2004-06 - dodaje dyr. Szczepańska. W sumie było ich 2045.
W 2006 r. wniosek złożyła Teresa Marmucka-Lalka (Samoobrona), poseł kończącej się kadencji Tadeusz Dębicki (Samoobrona, teraz Ruch Ludowo-Narodowy), który nie będzie musiał spłacać 74 tys. zł, poseł Bernard Ptak (Samoobrona, teraz niezrzeszony) - agencja umorzyła mu 356 tys. zł. Na liście zamieszczonej w internecie są rolnicy, którym odpuszczono długi od 15 tys. do 6,2 mln złotych.
Wśród dłużników jest kilku z naszego regionu. Prawie 350 tys. zł skarb państwa zapłacił za rolników z Żalinowa, 160 tys. zł za rolnika z Bukowca, prawie 100 tys. zł za rolników z Balina, 53 tys. zł za rolników z Iłowa, 50 tys. zł za rolniczkę z Woli, 33 tys. zł za rolników z Żałnowa.
W ARiMR twierdzą, że 1250 rolników musi jednak spłacić swoje długi. - Agencja będzie się starała wyegzekwować te pieniądze - podkreśla Teresa Szczepańska.
Chodzi o 65 mln zł należności głównych. Do tego dochodzą odsetki i koszty egzekucji. Wśród dłużników, od których agencja będzie dochodzić spłaty wierzytelności jest 88 rolników z woj. kujawsko-pomorskiego winnych 3 mln zł.