Na darowanie długów w pośredniaku decydują się rzadko. - Sytuacja jest wyjątkowa, pierwszy raz wnioskujemy do rady, by zgodziła się umorzyć spłatę należnych nam środków - mówi Sławomir Cieślicki, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Chełmnie. - Chodzi o zaległości sprzed jedenaście lat, dlatego zdecydowaliśmy się wnioskować o niedochodzenie spłaty ponad 7 tysięcy złotych. Sytuacja zarówno pożyczkobiorcy, jak i jego poręczycieli, jest bardzo trudna.
11 lat temu mieszkanka Raciniewa zaciągnął pożyczkę, 6 tys. złotych, na podjęcie działalności gospodarczej. - Podlegała ona spłacie w 44 ratach - mówi dyrektor Cieślicki. - Zaprzestała spłaty, gdy zostało jej pięć rat. Została wezwana do ich uiszczenia. Na jej prośbę przedłużyliśmy okres spłaty. Mimo pisemnych zapewnień, nie rozpoczęła spłaty należności. Dopiero w lutym bieżącego roku złożyła wniosek o umorzenie spłaty zobowiązania wraz z odsetkami, co łącznie stanowi ponad 7,4 tysiąca złotych.
Zjadły ich odsetki
Aby starosta mógł umorzyć dług, niezbędna jest pozytywna opinia rady.
- Sprawdziliśmy w Gminnym Ośrodku Pomocy Społecznej sytuację materialną pożyczkobiorcy - dodaje Cieślicki. - Ona i mąż nie pracują zawodowo, a gospodarstwo domowe tworzy siedmioosobowa rodzina - mają pięcioro dzieci, czworo w wieku szkolnym. Dochód na osobę w rodzinie nie przekracza kryterium dochodowego uprawniającego do korzystania z pomocy finansowej, to jest 351 złotych. Źródłem ich utrzymania jest zasiłek dla bezrobotnych i zasiłek okresowy z pomocy społecznej.
Członkowie rady dociekali czy dłużniczka nie może należności odpracować. Dyrektor Cieślicki zapewniał, że nie.
- Zjadły ich odsetki, bo zalegali tylko z kilkoma ratami - skomentował Jerzy Rabeszko.
Radni pozytywnie zaopiniowali wniosek z PUP-u o umorzenie długu.