Być może uda się utrzymać je dzięki temu, że furtką będzie sytuacja losowa uczniów.
Wójt Zbigniew Szczepański przypomina, że inspiracją do podjęcia przed kilku laty decyzji o darmowych obiadach w szkolnych stołówkach dla wszystkich dzieci było przeświadczenie, że nie można ich dzielić na bogate i biedne. - Bo te, które miały obiady dzięki Gminnemu Ośrodkowi Pomocy Społecznej, po prostu wstydziły się jeść - wspomina wójt.
Nawet dostali nagrodę
Teraz, gdy w ustawie o systemie oświaty znalazł się zapis, że obiady powinny być płatne, w urzędzie zastanawiają się, jak swój pomysł utrzymać, bo przecież jest dobry - gmina nawet dostała za niego nagrodę.
- Będę jeszcze konsultował z radnymi, ale na razie podjąłem decyzję, że do maja utrzymujemy obiady bez zmian, na dotychczasowych zasadach - twierdzi Szczepański. - Czyli trochę świadomie będziemy łamać prawo, ale posiłkując się argumentem sytuacji losowej dzieciaczków. Bo dla nas jest to choćby fakt, iż połowa uczniów jest dowożona. A więc powinny dostać posiłek.
Głodny nie myśli
Problem rozważają jeszcze radcy prawni, bo trzeba opracować regulamin, które zatwierdzi Rada Gminy. Wójt ma nadzieję, że uda się utrzymać dobrą praktykę, bo uczeń w szkole myśli tylko wtedy, gdy jest najedzony. Więc trzeba go nakarmić w szkolnej stołówce.