Ksiądz dr Sylwester Warzyński, rzecznik bydgoskiej kurii wyjaśnia, dlaczego takie zasady są stosowane w tych szkołach i czy dyskryminują one dzieci innych wyznań lub niewierzące.
Do szkoły tylko ze świadectwem... chrztu - czytaj
"Odnosząc się do przedstawionego zarzutu warto najpierw zobaczyć, co na ten temat mówi prawo. A "Ustawa o systemie oświaty" w rozdziale 8, kiedy mówi o szkołach i palcówkach niepublicznych, wskazuje w sposób jednoznaczny, że szkoła lub placówka tego typu działa na podstawie statutu nadanego przez organ prowadzący (art. 84). W tym statucie określa się nazwę, typ szkoły, jej organizację, prawa i obowiązki pracowników i uczniów, sposób finansowania szkoły, a także zasady przyjmowania uczniów. Ponieważ szkoła katolicka jest szkołą niepubliczną, sprawa wydaje się oczywista.
Aby jednak nie zatrzymywać się jedynie na wymiarze prawnym przestawionego przez Panią Redaktor problemu, chciałbym zwrócić uwagę jeszcze na jeden jego aspekt. Myślę, że dość istotny. To pytanie do samych rodziców. Zauważam, bowiem w takim stawianiu przez nich sprawy (nie wiem, czy tak jest w sytuacji osoby, która ten problem zgłosiła) jakąś źródłową sprzeczność i brak konsekwencji. W szkole, oprócz elementu edukacyjnego istotny jest także element wychowawczy.
Niestety dziś często się o tym zapomina. W sytuacji, o której mówimy, istnieje zatem niebezpieczeństwo funkcjonowanie dziecka - przez długie szkolne lata - niejako w dwu światach. Jeden to dom, gdzie dziecko i sami rodzice żyją bez Sakramentów, bez jakiejkolwiek identyfikacji z Kościołem i wartościami, które Kościół głosi. Drugi to szkoła, gdzie jest codzienna modlitwa, gdzie dzieci uczestniczą we Mszy św., gdzie ksiądz dyrektor, prefekt często przypominają o życiu sakramentalnym.
Czy rodzice myśląc jednie o bezpieczeństwie, o klimacie szkoły, o jej wynikach edukacyjnych mają prawo serwować swoim dzieciom taki dwugłos? Jeśli nie odpowiada mi katolicyzm do tego stopnia, że moje dziecko nie przyjęło chrztu - a o takiej sytuacji tutaj mówimy - to dlaczego mam je posyłać do szkoły, gdzie na każdym kroku o tym chrzcie będzie mu się przypominało? Zatem może warto spojrzeć na tę sytuację z takiej właśnie perspektywy. Okaże się wtedy, że pytanie o chrzest nie ma nic wspólnego z nietolerancją, łamaniem konstytucyjnych praw, a troską o dzieci, które mają prawo żyć w bardzo jednoznacznym świecie. Rodzice, jako pierwsi winni o tym pamiętać."
Czytaj e-wydanie »