https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Dobre. Kazimierz Szczerbiak jako pierwszy na świecie dostał order Polsko-Australijskiej Fundacji im. Joe Chala.

Kazimierz Szczerbiak z orderem World's Best Granpa odbiera od Joe Chala stosowny dyplom. W głębi Genowefa Szczerbiak.
Kazimierz Szczerbiak z orderem World's Best Granpa odbiera od Joe Chala stosowny dyplom. W głębi Genowefa Szczerbiak.
Ma 92 lata i uwielbia konie. A jego z kolei uwielbiają wnuki. Od wczoraj jest Kawalerem Orderu "Worlds Best Granpa" (Najlepszy dziadek na świecie). Pierwszym na świecie!

Uczył swoim przykładem

- Nie spodziewałem się - mówi wzruszony starszy pan i spogląda ciepło na wnuczkę Dorotę. Ta wnuczka to nie mała dziewczynka, lecz już kobieta, która sama spodziewa się dziecka. To własnie ona wystąpiła z wnioskiem do Polsko-Australijskiej Fundacji im. Joe Chala (naszego rodaka, zamieszkałego od 30 lat w Australii). Opisała, jakim dobrym człowiekiem jest jej dziadek Kazik. Jak zawsze kochał zwierzęta, zwłaszcza konie, jak o nie dbał. Jaki był przez całe życie pracowity, a nade wszystko - jak kocha swoje wnuki.

- To on pierwszy, gdy wracaliśmy ze szkoły, pytał, jak poszło na lekcjach, czego się nauczyliśmy, co się wydarzyło. Pilnował też odrabiania zadań domowych - wspomina Dorota Chałbowicz. - To najukochańszy dziadek na świecie - zapewnia. Pan Kazimierz przyznaje, że na widok wnuków, a ma ich dziewięcioro, zawsze miękło mu serce. Nigdy nie potrafił się na nie gniewać, nawet gdy psociły. - Żona była dla nich bardziej sroga - przyznaje, a pani Genowefa uśmiecha się i kiwa głową, że tak było.

Dom Szczerbiaków to dom wielopokoleniowy. - Dziadkowie i rodzice zawsze uczyli nas, że trzeba pracować i szanować starszych. Przykładem pracowitości był dziadek - opowiada pani Dorota. - Od lat był na rencie, bo uszkodził sobie biodro, gdy pracował na kolei wąskotorowej. Ale nie siedział w miejscu. Kupił konia, obrabiał nasze niewielkie pole, świadczył usługi jako woźnica, wciąż coś naprawiał, ulepszał. A jaki był przy tym dokładny! Po robocie układał równiutko narzędzia - opowiada wnuczka. Wspomina też, że to dziadek uczył ich miłości i szacunku do zwierząt. - Kupował konie marne, chudziny. Po roku, dwóch na wikcie dziadka i pod jego opieka miały okrągłe boczki i lśniącą sierść - dodaje z uśmiechem.

Do dziś, mimo sędziwego wieku, pan Kazimierz lubi otaczać się najmłodszymi w rodzinie.

Specjalne miejsce w sercu

- Chcemy promować szacunek dla ludzi starszych i odznaczać babcie i dziadków, ale nie tych wielce zasłużonych w jakiejś dziedzinie, lecz zwykłych ludzi, a jednak niezwykłych w oczach swoich wnuków. To oni są autorami wniosków. Formalny warunek jest praktycznie jeden: dziadek lub babcia muszą mieć ukończone 90 lat i specjalne miejsce w sercach wnuków - tłumaczy Joe Chal.

Order ustanowiono w ubiegłym roku. Wieść o nim rozeszła się w internecie. Jego Kapituła w Australii przejrzała ponad 300 wniosków z całego świata, między innymi z Republiki Południowej Afryki, z Malawi, Francji. Wybrała dziadka z Polski. Może dlatego, że znad Wisły dotarł do Australii tylko jeden wniosek? Joe Chal zastrzega, że decyzję podjęto kolegialnie po długich dyskusjach.

Zanim order z numerem 0000001 zawisł na szyi Kazimierza Szczerbiaka, Joe Chal pasował go szablą na "Universitas Otimus Avum" (najlepszego dziadka na świecie), konkretnie nadaną przez Królową Elżbietę II kopią szabli króla Edwarda z 1792 roku. Wręczył mu też dyplom.

Skromna uroczystość odbyła się w domu państwa Szczerbiaków. - Szkoda, że mimo zaproszenia nie przybył nikt z Urzędu Gminy. Panu Kazimierzowi na pewno byłoby miło - nie ukrywał rozczarowania Joe Chal.

Polsko-Australijską Fundację na Rzecz Zdrowia i Rozwoju Dzieci utworzył dr inż. Joe Chal, emigrant z Polski. Nosi ona jego imię. Poświęcił na nią własny majątek. W Zakurzewie w gm. Grudziądz buduje polską siedzibę Fundacji, w której znajdzie się m.in. ośrodek hipoterapii dla dzieci z autyzmem i muzeum polsko- australijskie.

Komentarze 9

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

o
ona
Joe już 11 marca w GOK w Dobrem:)
M
Mirka
W dniu 28-go stycznia Zespół Szkół Ponadgimnazjalnych w Łasinie odwiedził Joe Chal.
Było super a najbardziej podobało nam sie dmuchanie w ten instrument aborygieński a ile tam było bumerangów i malowideł.
Pan Chal obiecał, że odwiedzi naszą Szkołe ponownie z filmem o rekinach.
Atmosfera spotkania była fantastyczna.
Polecam warto zobaczyć.
Z
Zofia
Jestem nauczycielką Sz. P z Grudziądza i chętnie zaprosimy Pana Chala na ponowne spotkanie z dziećmi.
Pan Joe Chal jest wspaniałym gawędziarzem i kiedy on opowiada o Australii to cisza panuje na sali „jak makiem zasiał”.
Wiele wspaniałych i unikalnych eksponatów moglibyśmy zobaczyć ponownie.
Może redakcja Gazety Pomorskiej coś zrobi w tej materii?
Bardzo prosimy.
A
Ania
Słyszałam, że mają być spotkania i filmy o przyrodzie australijskiej w czasie tych ferii zimowych ale gdzie?
Może ktoś wie coś na ten temat?
Dajcie znać na tym forum!
Ania
K
Kamil
Faktycznie ktos ma slaby refleks ale lepiej pozno niz wcale.
Tak naprawde to fajna rzezcz cos takiego dla babci czy dziadka.
A
Ania
Ja tego Pana Chala znam z Bydgoszczy, kiedy to odwiedzaliśmy z moją klasą Muzeum Pomorskiego Okregu Wojskowego.
Była tam wspaniale prezentowana przez niego historii Australii a sala wypełniona była olbrzymią ilością przedmiotów aborygenów australijskich.
B
Bogus
Ten artykul przeczytalem przez przypadek ale od tej chwili bede czesciej czytal Gazete Pomorska. Okazuje sie ze sa tam napisane naprawde ciekawe rzeczy.
g
gość
ale masz chłopie opóźniony zapłon hehehehe gazetki to się czyta nie bieżąco a nie po paru miesiącach
A
Andrzej
Bardzo ciekawy artykuł.
Podziwiam ludzi robiących coś dla naszych dziadków.
Sam kiedyś miałem ich i dopiero teraz uświadomiłem sobie jaką ważną role spełniają ci starsi ludzie, jak bardzo związani są oni z nami.
Dziekuje, że chociaż jeden człowiek zauważył tych tak bardzo niedocenianych ludzi.
Póki dziadkowie żyja ich dzieci i wnuki będą zawsze młode.
Wielkie dzięki dla tej Fundacji.
Życzy im samych sukcesów i bardzo, bardzo dziekuje.
Andrzej
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska