Inwestycja kosztowała ponad 5 mln zł, wykonawcą był Ekomel, a prace są na finiszu. Hala już stoi i proces kompostowania będzie tu możliwy przez cały rok. Obiekt jest oświetlony, spełnia wymogi ochrony środowiska, powstały nowe drogi dojazdowe, będzie też otulina z zieleni. Wszędzie pracują nowoczesne maszyny, które pomagają przy kompostowaniu. Dzięki hali wszystkie osady z oczyszczalni z całego roku będą mogły być przerobione.
Góra milionów
Prace związane z kompostowaniem osadów trwają w oczyszczalni od 1998 r. Na początku była to manufaktura, potem pojawiła się pierwsza maszyna i można było już mówić o jakiejś technologii. W 2004 r. zaczęto analizować w Miejskich Wodociągach, czy spółkę stać na kompostownię z prawdziwego zdarzenia - pod dachem. Plan finansowy był gotowy rok później i okazało się, że trzeba mieć na ten cel 6,5 mln zł brutto. Udało się pozyskać dotację z Ekofunduszu na ponad 2,5 mln zł oraz po milionie pożyczki z Narodowego i Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska. Własnych pieniędzy spółka musiała dołożyć 700 tys. zł.
Idzie na pniu
- Do tej pory sprzedawaliśmy kondycjoner - mówi Roman Majewski, kierownik oczyszczalni. - Całość szła na pniu, zapisy były na rok z góry na niewielkie ilości. Jeśli będziemy mieli certyfikat, to będziemy mogli zaistnieć w obrocie handlowym. Bo wówczas będzie to pełnowartościowy nawóz.
Inwestycja ma być zakończona do 30 listopada. - Oczywiście, nie obejdzie się bez kontroli tych instytucji, które użyczyły nam na nią grosza - śmieje się wiceprezeska MW Regina Szymańska.