Bracia zajmujący mieszkanie po rodzicach utrzymują się ze skromnej renty, wynoszącej niecałe 600 złotych. Do niedawna płacili czynsz w wysokości 270 złotych. Po podwyżce opłata za mieszkanie wzrosła do 442 złotych. Budynek przy Warszawskiej 17, w którym mieszkają bracia do niedawna należał do Lokalnego Zrzeszenia Właścicieli Nieruchomości. - Wtedy z otrzymaniem dodatku mieszkaniowego nie było kłopotu - mówi Czytelniczka, która poprosiła nas o pomoc.
Lokalne Zrzeszenie Właścicieli Nieruchomości wypowiedziało jednak zarząd tej kamienicy. Z tego powodu od dwóch miesięcy bracia nie dostają dodatku mieszkaniowego. - Poprosiłam nowego zarządcę o podpisanie wniosku, ale okazało się, że to nie wystarczy - mówi Czytelniczka. - W Miejskim Ośrodku Pomocy Rodzinie powiedziano mi, że nowy zarządca musi osobiście przyjść do urzędu, że musi przedłożyć akt notarialny budynku.
Czytelniczka twierdzi, że nie może skontaktować się z nowym zarządcą, a bracia przez ostatnie dwa miesiące ze skromnej emerytury regulują opłaty za mieszkanie. Skontaktowaliśmy się z sekcją dodatków mieszkaniowych MOPR. Kierownik Emilia Kornacka potwierdziła, że nowy zarządca musi pofatygować się do MOPR, choćby po to, żeby złożyć wzór podpisu i podać numer konta bankowego, na które ośrodek będzie przekazywał pieniądze. - To będzie tylko jednorazowa czynność - dodaje.
Zadzwoniliśmy także do nowego zarządcy budynku przy Warszawskiej 17. - Oczywiście, że pójdę do Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie, żeby złożyć wzór podpisu - zapewnił. Pomoc w załatwieniu sprawy obiecała także kierownik sekcji dodatków mieszkaniowych. Liczymy więc na to, że wkrótce mający problemy zdrowotne bracia dostaną dodatek mieszkaniowy.