Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dodatkowa opłata za smartfona, bo gra i wyświetla filmy?

Waldemar Lewandowski
Czy laptop to urządzenie służące do pracy i kontaktu ze światem czy do kopiowania plików muzycznych i filmowych? ZAiKS i ZIPSEE różnią się w ocenie
Czy laptop to urządzenie służące do pracy i kontaktu ze światem czy do kopiowania plików muzycznych i filmowych? ZAiKS i ZIPSEE różnią się w ocenie sxc.hu
W cenie czystych płyt, nagrywarek i odtwarzaczy zawarta jest kwota z tytułu praw autorskich. Padł pomysł, by teraz dotyczyła też np. laptopów

Nieco zapomniane „opłaty od czystych nośników” stały się znów gorącym tematem. Wywołały go konsultacje ministerstwa kultury. Swoją odpowiedź na nie nadesłały do resortu m.in. trzy organizacje zbiorowego zarządzania prawami autorskimi: ZAiKS (chroni prawa autorów i kompozytorów), ZPAV (prawa producentów) i SAWP (prawa wykonawców).

Teraz cała trójka stowarzyszeń ma problem: ich pomysły nie tylko ściągnęły na nie gromy  w internecie. Ministrowi też bardzo się nie spodobały.
Propozycje sprowadziły się do tego, by na obowiązującej od wielu lat liście nośników obłożonych dodatkowymi opłatami, zastąpić jedne urządzenia innymi: - Wciąż są tam rzeczy, których już w praktyce od dawna się nie używa - tłumaczy Anna Biernacka, rzeczniczka prasowa ZAiKS. - Na przykład odtwarzacze wideo i kasety do nich. Technika się wciąż zmienia, pojawiają się kolejne urządzenia, które mogą posłużyć do kopiowania utworów. I w praktyce są do tego stosowane - dodaje. To właśnie np. telefony i smartfony z funkcją nagrywania czy  laptopy, jak i coraz bardziej popularne tablety.

Importerzy podnoszą wrzawę

Zgodnie z obowiązującą od 20 lat ustawą o prawie autorskim, „opłata od czystych nośników” może wynosić do 3 proc. wartości urządzenia. - Myśmy wstępnie zaproponowali 2 proc. od wspomnianych urządzeń - przyznaje rzeczniczka ZAiKS.
Z punktu widzenia klienta sprawa jest oczywista: ceny detaliczne tego typu urządzeń również musiałyby wzrosnąć. Opłatę bowiem, w myśl przepisów, odprowadza producent lub importer sprzętu. Nie ma tu miejsca na zmieszczenie się w marży sprzedawcy.

Gwałtownie protestuje przeciwko takiej możliwości Związek Importerów i Producentów Sprzętu Elektrycznego i Elektronicznego Branży RTV i IT: - Organizacjom zarządzającym prawami autorskimi nie wystarcza, że z tytułu podatku od legalnego kopiowania inkasują rocznie 27 mln zł. Jeśli przeforsują objęcie podatkiem nowych urządzeń, jak również podniesienie podatku wobec urządzeń już znajdujących się na liście (w niektórych przypadkach nawet o 5900 proc..), to w przyszłości rocznie inkasować będą z tego tytułu dodatkowo nawet 320 mln zł rocznie! Tyle w przybliżeniu kosztowała budowa lotniska w Modlinie - piszą przedstawiciele ZIPSEE.
- Nie przemawiają do yuch organizacji argumenty, że urządzenia, które proponują objąć nowym podatkiem, nie są zazwyczaj używane do kopiowania utworów objętych prawami autorskimi, a raczej do ich odbioru (telewizory), lub też do tworzenia własnych treści (aparaty fotograficzne, kamery). Składając do Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego projekt rozszerzający katalog sprzętu objętego opłatą reprograficzną argumentowali, że wystarczy, aby urządzenie posiadało funkcję nagrywania, by uznać, że ktoś przy jego pomocy sporządzać będzie kopie filmów czy utworów muzycznych.

- Za wybujały apetyt OZZ-ów zapłacą konsumenci, bo nowy podatek wpłynie na wysokość cen sprzętu elektronicznego m.in płyt CD, kart pamięci, zestawów hi-fi czy odtwarzaczy MP3 – wyjaśnia Michał Kanownik, dyrektor ZIPSEE, organizacji, która sprzeciwia się wprowadzeniu nowego podatku. W przypadku najtańszego laptopa zapłacimy o 50 zł więcej, zaś za nowoczesnego ultrabooka aż o 120 zł więcej – dodaje.

Ministerstwo grozi palcem

Ministerstwo na to, co mu wysłano, zareagowało w ostrych słowach: - Na  obecnym etapie żadna z przedstawionych propozycji nie spotkała się z naszą aprobatą - czytamy w oficjalnym komunikacie resortu. - Żadna nie może też być uznana za opartą na społecznym porozumieniu. (...) Projekt ministerstwa na pewno obejmie zmianę zasad inkasa i  podziału opłat, w tym redukcję liczby inkasentów - zagroził resort na finał.
Stowarzyszenia planują wspólnie ustosunkować się do komunikatu resortu kultury.

„Opłaty od czystych nośników” ustanowiono jako rekompensatę za to, że ustawa o prawach autorskich zapewnia klientom tzw. dozwolony użytek prywatny. Kupiwszy legalnie - dla przykładu - płytę ulubionego wykonawcy, możemy zapragnąć wykonać jej kopię, którą zechcemy zabrać w podróż, nie ryzykując uszkodzenia oryginału. Mamy prawo do wykonania takich kopii z wielu różnych powodów. I to właśnie prawo okupione jest drobnymi kwotami ukrytymi w cenach np. nagrywarek czy czystych płyt.
Nie dotyczy to wyłącznie utworów audio-wideo. Te same przepisy mówią też o kopiach utworów drukowanych. „Opłatę od czystych nośników” zawiera więc w sobie ryza papieru, którą kupujemy do domowej drukarki, a także nowa kserokopiarka zakupiona przez świadczącą takie usługi firmę. Tyle że tu opłaty trafiają do innych organizacji niż wspomniana trójka: ściągają je KOPIPOL. REPROPOL i „Polska Książka”.

Organizacje zbiorowego zarządzania prawami autorskimi skarżą się, że w porównaniu z resztą Europy trafia do nich mało pieniędzy z tych opłat. - To najwyżej 2,4 mln euro rocznie, gdy na mniejszych Węgrzech jest to 8 mln euro - podkreśla Anna Biernacka. I zwraca uwagę, że wielu importerów ignoruje u nas obowiązek ich odprowadzania.
W 2004 roku Norwegia jako jeden z nielicznych krajów Europy odmówiła obłożenia czystych nośników dodatkowymi opłatami.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Co dalej z limitami płatności gotówką?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska