Dojazdy do szkoły w Łęgu to koszmar

Teraz jest tak, że dzieci jadące na lekcje do Zespołu Szkół w Łęgu muszą wstawać szybko rano, a wracają do domów późnym popołudniem. Powód - nie ma teraz osobnej linii przewoźnika na zlecenie gminy. Dojazd do tej placówki jest połączony z kursami do Szkoły Podstawowej nr 1 w Czersku.

>> Najświeższe informacje z regionu, zdjęcia, wideo tylko na www.pomorska.pl <<

- Szkoła powinna być dla dzieci, a nie dla nauczycieli - mówiła radna Barbara Fierek. - Dzieci mają być prawo dowożone i odwożone w przyzwoitych godzinach. Teraz jest tak, że wożone są o 7, choć zaczynają zajęcia dopiero o godz. 9, a odwożone są o godz. 16, choć ostatnią lekcję kończą o 13. Cały ten czas muszą więc spędzić w świetlicy.

Radna zaproponowała więc uruchomienie osobnej linii dla dzieci, tak by wracały do domu możliwie najszybciej. Dodała, że nie jest żadnym rozwiązaniem obecna sytuacja, gdy siatka dowozu zmienia się co pół roku, tak iż w pierwszym półroczu w pierwszej kolejności dowożeni są uczniowie z Łęga Kolonii i Wiecka, a w drugim - Mosnej. Zawsze część z nich jest skrzywdzona. Fatalny dowóz powoduje, że część rodziców szybciej jedzie własnym samochodem po swoje pociechy, nie chcąc, by wróciły do domu późno, a do tego zmęczone po całym dniu.

Burmistrz Czerska Jolanta Fierek przyznała, że to nie jest dobre rozwiązanie, bo dzieci spędzają w szkole tyle czasu, co dorośli w pracy. Nie może być tak, by dzieci z Wiecka były w domu o godz. 17. Burmistrz dodała, że dowóz można byłoby zlecić spółdzielni socjalnej, która właśnie zainwestowała w kupno busa.

A o spółdzielnię socjalną, czy ... istnieje, pytał radny Krzysztof Reszka. - Ostatnią informacją, jaką mam, to ta, że zmienił się prezes - mówił radny. Burmistrz Fierek odpowie mu na piśmie.