Zero punktów po dwóch spotkaniach sezonu 2019 wielką tragedią jeszcze nie jest. Owszem, w 1. kolejce optymiści liczyli na niespodziankę, w 2. na wykorzystanie atutu własnego toru. Tyle, że Get Well trafił w dwóch kolejkach na faworytów sezonu, ani w Zielonej Górze, ani u siebie z Unią w ostatnich latach nie wygrywał. Powiedzmy szczerze: porażki Get Well nie były niespodziankami.
Sportowo łatwo także zdiagnozować słabości "Aniołów". Brakuje punktów drugiej linii, Norbert Kościuch miał być objawieniem rozgrywek, ale nie dostaje szans i jest szybko skreślany, w fatalnej dyspozycji sprzętowej jest Jack Holder, juniorzy rozczarowują, a ekstraliga jest na razie zbyt dużym wyzwaniem dla Maksymiliana Bogdanowicza.
Drużynie nie pomaga menedżer Jacek Frątczak, który wprowadza sporo chaosu po omacku szukając punktów. Z pewnością w meczu z Unią za dużo zaufania pokładał w Jacku Holderze, a Norbert Kościuch zasłużył przynajmniej na jeszcze jeden start po bardzo słabym pierwszym.
Get Well Toruń - Unia Leszno. Byliście na Motoarenie? Mamy d...
Wiarę w młodego Holdera można jeszcze uzasadnić, wszak w ostatnich sezonach wiele razy ratował "Anioły". Poważniejszym błędem kierownictwa drużyny okazuje się skromna ilość sparingów przed sezonem, a słabsi rywale z niższych ligi (wybrani świadomie przez menedżera) nie pozwolili w porę zdiagnozować kłopotów, choćby sprzętowych u braci Holderów.
Być może jednak największym problemem w drużynie są teraz relacje między zawodnikami na torze. Z pewnością wpływ na to mają kłopoty sportowe, ale na tle Unii Get Well wyglądał na grupkę indywidualistów, którzy w dodatku nie przepadają za sobą. Zresztą podobne wrażenie można było odnieść w Zielonej Górze.
Przykłady? W Zielonej Górze Jason Doyle zajeżdża drogę i blokuje Igora Kopcia-Sobczyńskiego, w Toruniu tenże Doyle, jadąc z rezerwy taktycznej, toczy zaciętą walkę z Chrisem Holderem o 2 punkty, choć celem powinien być prowadzący Pawlicki. Chwilę później Kopeć-Sobczyński blokuje na torze Chrisa Holdera, ten jeszcze na torze urządza mu karczemną awanturę, choć akurat kapitan tego robić nie powinien.
Get Well Toruń ma nowe podprowadzające. "Klubu nie było stać...
W parkingu nosy zwieszone na kwintę i każdy sam szuka lepszych rozwiązań. Jakże inaczej wyglądały sąsiednie boksy Unii Leszno. - Wiemy, że możemy na siebie liczyć. Jak ktoś ma słabszy dzień, to kolega nadrobi i to wpływa pozytywnie na atmosferę - mówi Janusz Kołodziej.
Norbert Kościuch przyznaje: - Jak się mecz nie układa, to nie ma nastroju. Głowy robią się gorące, choć takie sytuacje nie powinny mieć miejsca. Jeśli mamy stworzyć zespół, to sytuacja musi być klarowna i czysta. Zdarzają się słabsze dni, ale wtedy koledzy powinni się wspierać nawzajem. U nas to szwankuje i trzeba to naprawić.
Nawet Krzysztof Buczkowski w magazynie PGE Ekstraligi w nSport+ zauważył. - Wygląda to trochę jak turniej indywidualny, mało jest współpracy w toruńskiej drużynie.
To jeden z elementów, nad którymi trzeba popracować i przede wszystkim, który można poprawić. Get Well ma dwa tygodnie na uporządkowanie szyków. Mecz we Wrocławiu będzie szalenie trudny, ale może być nowym otwarciem dla drużyny, zwłaszcza jeśli wróci do gry Rune Holta.
Motoarena ma 10 lat! Od projektu aż po dach - tak powstawał ...
