Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dom Dziecka Młody Las. Stali się silni dzięki wspólnocie, w której spędzili dzieciństwo

MO
Na obchody jubileuszu „Młodego Lasu” zjechali między innymi byli wychowankowie toruńskiej placówki
Na obchody jubileuszu „Młodego Lasu” zjechali między innymi byli wychowankowie toruńskiej placówki Jacek Smarz
- Samotne drzewo gnie się pod ciężarem przeciwności, narażone jest na wiele niebezpieczeństw, łatwo je zniszczyć i złamać. A las jest jednością - silny swą wspólnotą. Burze lasu nie zniszczą, las się obroni. Niech żyje „Młody Las”! - tak zakończyła swoje przemówienie Anna Czeczko, dyrektorka domu dziecka „Młodego Lasu”.

W sobotę jubileusz 70-lecia istnienia domu uroczyście obchodzono w Młodzieżowym Domu Kultury przy ul. Przedzamcze. Było wzruszająco, momentami nawet podniośle. Przy takiej pięknej rocznicy to nic dziwnego...

Wszystko zaczęło się w 1946 roku. Skończyła się wojna, nastała upragniona wolność. Dla jednych oznaczało to budowanie nowego życia, dla drugich natomiast utratę rodziców, samotność, nędzę oraz niepewność jutra. Dla tych drugich właśnie powstał w Toruniu Młody Las.

Dom powołano do życia w sierpniu 1946 roku. Jego organizacją zajmował się Wacław Kopczyński - pierwszy jego kierownik. Przed wojną był dyrektorem szkoły morskiej. Znany był z wielkiego serca oraz pracy na rzecz dzieci i młodzieży. Od pierwszych chwil towarzyszył mu w tym trudzie tworzenia Franciszek Zacniewski i jego żona Zofia, długoletnia wychowawczyni, potem dyrektora placówki.

We wrześniu 1946 roku do Młodego Lasu zaczęli przybywać pierwsi wychowankowie. Wraz z pracownikami rozpoczęli remont zniszczonego podczas wojny budynku. I choć na początku spali na podłodze, było zimno, brakowało jedzenia i odzieży oraz wielu innych rzeczy, to z zapałem budowali swój własny dom. Dziś trudno wyobrazić sobie nawet takie warunki.

Czytaj również: Bydgoski ksiądz z ambony straszy islamem [wideo]

Pierwsi wychowankowie domu byli młodymi ludźmi doświadczonymi wydarzeniami wojennymi. Wielu straciło rodziców w obozach, wskutek rozstrzelań czy innych tragicznych zdarzeń. Wielu z nich było dziećmi nauczycieli. Była duża grupa wychowanków ze zburzonej Warszawy, były dzieci Powstania Warszawskiego, były osoby repatriowane z Kresów Wschodnich. A także - dzieci z polskich sierocińców na Syberii i młodzi ludzie z Kazachstanu. Wreszcie, byli też żołnierze Armii Krajowej. W 1947 r. była ich już ponad setka, a w następnych latach nawet 160.

- Mówiąc o dziejach „Młodego Lasu” nie sposób nie wspomnieć przemian i przekształceń, które rozpoczęły się w 2000 roku. Wówczas to z oświaty przeszliśmy do resortu pomocy społecznej, a swoimi skrzydłami otoczyło nas nasze miasto. Obecnie „Młody Las” obejmuje wszystkie publiczne placówki opiekuńczo-wychowawcze w Toruniu - przypomniała dyrektor Anna Czeczko.

Tegorocznemu zjazdowi towarzyszyła niespodzianka. Uczestnicy spotkania otrzymali prezent - książkę na temat historii „Młodego Lasu”. Najstarsi wychowankowie od dawna nalegali, by Anna Czeczko spisała i opracowała historię ich „młodolasowego” życia. Wreszcie uległa. Bogato ilustrowane wydawnictwo nosi tytuł „Obrazki z historii”. Na razie to część pierwsza, będzie kolejna. Bo tak bogatej historii nie da się zamknąć w jednym tomie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska