Dom przy ul. Dębowej w Świeciu może zachwycać tylko z zewnątrz. Ekspertyzy biegłych nie pozostawiają złudzeń co do jego stanu technicznego. Budynek z powodu nieodpowiednich materiałów użytych do wykonania fundamentów oraz nieprawidłowej konstrukcji dachu, grozi zawaleniem.
Za feralną budową stoi znany świecki deweloper. Przed jego praktykami próbowała ostrzec innych Elżbieta Kujawa, matka właścicielki nieruchomości. Pozwolono jej zabrać głos na sesji Rady.
Wystąpienie miało też służyć zainteresowaniu radnych i władz Świecia tragiczną sytuacją rodziny Gawrońskich, którzy spłacają ogromny kredyt za dom, z którego nie mogą korzystać. Kobieta skarżyła się na opieszałość i brak zrozumienia ze strony urzędników.
Trudno ocenić, jaki efekt przyniesie jej przemowa. Oficjalnie żaden z radnych nie złożył zapewnienia, że zajmie się sprawą. Taka deklaracja nie padła też z ust burmistrza.
Czytaj: Sprawa dewelopera ze Świecia. Inspektor uchylił kontrowersyjną decyzję podwładnego
Dlaczego?
- Bo nie mogła - podkreśla Tadeusz Pogoda. - Jako burmistrz nie mam możliwości wpływania na urzędy czy instytucje zaangażowane w wyjaśnianie okoliczności budowy tego domu. W żadnym aspekcie nie dotyczy to urzędników gminnych. Tym bardziej nie dysponuję narzędziami pozwalającymi mi cokolwiek wymusić na deweloperze.
Burmistrz podkreśla, że gmina nie prowadzi z nim żadnych interesów. - Wiem, że jego firma ubiegała się o budowę domu socjalnego w Grucznie, ale przegrała przetarg. Wystąpił też do nas o działkę przy ul. Sobieskiego i otrzymał ją w drodze zamiany na teren, który jest nam potrzeby do celów inwestycyjnych - dodaje.
Czytaj: To miał być ich wymarzony dom, teraz boją się w nim mieszkać
Czytaj e-wydanie »