- Mąż zwolnił się z pracy, bo mu się nie opłaca tam chodzić, odkąd rodzina dostaje pieniądze z programu 500 plus - mówiła Czytelniczka na temat głowy wielodzietnej rodziny z gminy Świecie.
Kontrola sąsiadów
- Teraz ojca z najstarszym synem można spotkać w lokalu z automatami do gier - dzwonił kolejny Czytelnik wypowiadający się o innej rodzinie. - W ten sposób pomnażają pieniądze?
Program nowych świadczeń rodzinnych od początku wzbudzał kontrowersje. Zastanawiano się czy rodziny będą w stanie wydawać pieniądze zgodnie z założeniami, czy faktycznie poprawią one życie najmłodszych. Telefony z anonimowymi donosami trafiają też na redakcyjne biurka. A co dzieje się w ośrodkach pomocy społecznej?
W gminie Świecie programem jest objętych ok. 2282 rodzin. Najliczniejsza ma 13 dzieci. Miesięcznie trafia do nich 6,5 tys. zł.
Bielecki: - Polska gospodarka ma się dobrze.
- Sprawdzamy każdy taki sygnał. Pracownicy socjalni przeprowadzają wywiady - mówi Janusz Dzięcioł, rzecznik prasowy Ośrodka Pomocy Społecznej w Świeciu. - Nie zdarzyło się jednak jeszcze, żebyśmy musieli zamienić komuś wypłatę pieniędzy na dostarczanie przez nas artykułów potrzebnych dzieciom.
Rzecznik przyznaje także, że w ciągu miesiąca odbierają 3-4 anonimowe skargi o rodzinie z sąsiedztwa objętej świadczeniem o źle wydawanych pieniądzach.
- Ale każda robi to inaczej. A my nie chcemy być policją tego programu - mówi Dzięcioł. - Myślę, że na razie najbardziej cieszą się z niego markety. Wiele rodzin pieniądze wydaje właśnie na żywność i artykuły pierwszej potrzeby, których wcześniej do końca nie mogli zaspokoić.
Sprawdzian we wrześniu
W Jeżewie donosy pojawiły się nim jeszcze program uruchomiono.
- Był sygnał, że członek jednej z rodzin ma dodatkowe dochody, których nie ujawnia - mówi Marta Polakowska z Urzędu Gminy w Jeżewie. - Okazało się, że to nieprawda. Teraz sytuacja się uspokoiła.
Tu również nikomu nie odebrano pieniędzy, a pobiera je 658 rodzin, z czego najliczniejsza dostaje 500 zł na każde z 11 dzieci.
- Wniosku jeszcze nie rozpatrzyliśmy, a już donoszono nam, że mężczyzna przepija otrzymywane pieniądze - mówi Arleta Maliszewska, kierownik Ośrodka Pomocy Społecznej w Nowem. Przykład pokazuje, że kontrola sąsiedzka w wypadku tego świadczenia jest bardzo wyczulona.
- Sprawdzianem będzie 1 września. Zobaczymy, z czym dzieci trafią do szkoły, bo teoretycznie powinny być doskonale zaopatrzone - mówi urzędniczka. W Nowem także nikomu jeszcze nie zabrano świadczenia, a dostają je 632 rodziny. Najwięcej - 3 tys. zł.
- Oficjalnych sygnałów nie mieliśmy, ale na ulicy ludzie gadają, wiadomo - dodaje Krystyna Świerczyńska z Urzędu Gminy w Drzycimiu. - Zawsze wtedy radzę, żeby skontaktować się z opieką społeczną, pracownicy wtedy to zweryfikują, ale jeszcze nikt się na to nie zdecydował.
Rodzina z ósemką dzieci to najbardziej liczna gromada objęta programem w Drzycimiu, gdzie dotyczy on 420 rodzin.