- Co doradza pan prezydentowi, skoro od kształtowania polityki rolnej jest rząd, a nie głowa państwa?
- Prezydent może podpowiadać, wskazywać dziedziny, na które rząd powinien zwrócić uwagę, promować takie inicjatywy, jak Gala Agroliga, organizować konferencje, sympozja, seminaria. Staram się w tym pomóc panu prezydentowi. Opieram się na mojej wiedzy i doświadczeniu, ale też wsłuchuję się w głosy środowisk rolniczych. Bywam na wszystkich ważniejszych konferencjach w kraju tak, jak na tej w aleksandrowskiej fabryce BIN, gdzie rozmawialiśmy w gronie praktyków, najlepszych producentów zbóż w kraju, ale też przedstawicieli instytutów i ośrodków doradztwa rolniczego nie tylko o polskim zbożu, jego produkcji, przechowalnictwie, perspektywach i problemach.
- Żartuje pan często, że jest pan byłym gajowym. Czy to oznacza, że najbliższe są panu problemy leśnictwa?
- Moimi konikami są ochrona środowiska naturalnego i leśnictwo, gospodarowanie wodą na terenach nie zurbanizowanych oraz edukacja młodzieży wiejskiej. Byłem rektorem i prorektorem Szkoły Wyższej Gospodarstwa Wiejskiego, więc wiele spraw, które żywo interesują polską wieś i środowiska związane z rolnictwem są mi znane. Podczas konferencji w Aleksandrowie Kujawskim miałem okazję wymienić się opiniami z przedstawicielami instytutów i praktykami, producentami zbóż na temat problemów jakości gleb i zmniejszania się ilości próchnicy w glebie.
- Jak wynikało z niektórych wystąpień, stan naszych gleb pogarsza się, przez co spadają plony zbóż.
- To prawda, trochę zaniedbaliśmy płodozmian, niekoniecznie z winy rolników. Mniej produkujemy buraków i rzepaku, dlatego nie bardzo jest jak tego płodozmianu przestrzegać. Toteż niektóre wystąpienia przedstawicieli ośrodków doradztwa rolniczego czy instytutów naukowych, promujące użyźniacze zamiast azotu czy uprawy traw w płodozmianie, które można wykorzystać w energetyce, wydają się dobrym rozwiązaniem. Dziś niestety biomasa, spalana w elektrowniach, pochodzi głównie z lasów.
- Był pan już wcześniej w fabryce aleksandrowskich silosów?
- Nie, to moja pierwsza wizyta w tej wytwórni, podobnie jak w ciechocińskiej firmie, produkującej przydomowe oczyszczalnie ścieków Euro-Plast. Jestem pod dużym wrażeniem osiągnięć obu tych producentów.
Czytaj e-wydanie »Lokalny portal przedsiębiorców