Jest nim teraz Agnieszka Kowalska.
O co chodzi? Miejskie plany związane z zabytkową substancją będą musiały być zmodyfikowane, bo konserwator ma zastrzeżenia i to poważne. Dotyczą przejścia z ul. Sukienników na ul. Staroszkolną, nowej zabudowy fosy miejskiej i otoczenia dworca.
- Żadnej dziury w murach - tak konserwator zabytków spointowała pomysł, by wykonać przebicie w murach na ul. Sukienników i poprowadzić trakt do ulicy Staroszkolnej. Byłaby to nie tylko droga na skróty, ale też atrakcja turystyczna. Jednak nic z tego nie będzie, bo średniowieczne mury, mimo że na pewno w czasie kolejnych wieków przechodziły metamorfozę, nie mogą być tak potraktowane.
Tak samo fosa miejska, w której planowano zadaszenie dla widowni, ma być pozbawiona tego elementu, chyba że znajdą się eksperci, którzy wymyślą sposób na chowanie części do mocowania składanego dachu, tak aby praktycznie nie były one widoczne. Arseniusz Finster podkreśla, że dach miał być po to, by poprawić komfort widzów. Rozkładany, by nie psuć widoku fosy, gdy nic się tam nie dzieje. Teraz nie wiadomo, czy uda się spełnić warunki postawione przez konserwatora. - Ale będziemy szukać wyjścia - podkreśla burmistrz.
Zobacz: Kuba Wojewódzki stanie przed sądem? Policjanci, którzy go puścili - ukarani
Najgorzej wygląda sytuacja z dworcem, bo zarówno sam budynek, jak i jego otoczenie będą wpisane do rejestru zabytków i wszelkie detale trzeba będzie uzgadniać z konserwatorem. Owszem, jest zgoda na wyburzenie dwóch budynków przy dworcu, ale już trzy pozostałe będą w rejestrze i nikt ich nie ruszy. Tak samo jak noclegowni, która mimo nacisku samorządowców, musi zostać w tym miejscu. - Brzydka, zapuszczona, nie mamy na nią pomysłu, więc chyba zasłonimy ją bannerem - kwituje burmistrz.
"Pomazańcy" będą się za Beatą Szydło ciągnąć jeszcze długo.