Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych zdecydował, że od ub.r. część pieniędzy na utrzymanie warsztatów muszą przekazać samorządy.
Gminy umywają ręce
W ub.r. było to 5 proc. a w tym trzeba dołożyć już 10 proc. - To jest warunek finansowania WTZ postawiony przez PFRON - mówi Wiesława Stafiej, szefowa Warsztatów Terapii Zajęciowej w Sępólnie. - Gminy od razu zapowiedziały, że jest to zadanie powiatu, więc nie będą nas współfinansować. Długo trwało, zanim znalazły się pieniądze w powiecie sępoleńskim. W końcu się udało.
Początkowo samorządowcy chcieli, aby brakujące pieniądze pozyskać od sponsorów.
Stowarzyszenie nie może
W przypadku sępoleńskiej placówki jest to trudne, skoro WTZ prowadzi Stowarzyszenie "Dorośli Dzieciom", a więc instytucja non profit bez osobowości prawnej. - O płaceniu wynagrodzeń, zakupach materiałów do terapii czy opłatach czynszowych z konta Stowarzyszenia nie ma mowy - mówi Stafiej. - W powiecie zrozumiano, że jeśli Warsztaty mają przetrwać, pieniądze muszą się znaleźć.
PFRON zdecydował, że da na sępoleńskie WTZ ponad 402 tys. zł rocznie, jeśli w tym roku z innego źródła będzie 10 proc., czyli prawie 45 tys. zł.
Radni powiatowi się zgodzili i 30 uczestników Warsztatów Terapii Zajęciowej może spać spokojnie. Zajęcia będą, więc pięcioletnia praca terapeutów nie pójdzie na marne.