https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

DPS przygląda się wojewoda i związki. Mnożą się zarzuty pod adresem bydgoskiej placówki

Katarzyna Dworska
Mimo że kontrola placówki, którą przeprowadzili pracownicy MOPS, nic nie wykazała, wciąż nie milkną echa sprawy, która rozpętała się w bydgoskim Domu Pomocy Społecznej "Jesień Życia”
Mimo że kontrola placówki, którą przeprowadzili pracownicy MOPS, nic nie wykazała, wciąż nie milkną echa sprawy, która rozpętała się w bydgoskim Domu Pomocy Społecznej "Jesień Życia” Tomasz Czachorowski
Dom Pomocy Społecznej skontrolował MOPS i nic nie wykrył. Tymczasem wciąż mnożą się zarzuty pod adresem bydgoskiej placówki.

Kontrola w Domu Pomocy Społecznej "Jesień Życia" w Bydgoszczy nie potwierdziła oskarżeń, które pod jego adresem wypowiadają pracownicy. W DPS miało dochodzić do przemocy, mieszkańcy mieli być wyzywani i zastraszani. - Kontrolujący z Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej podkreślali m.in., że atmosfera w domu (podczas wizytacji) była bardzo dobra - mówi Marta Stachowiak, rzecznik ratusza. - Mieszkańcy podczas rozmów chwalili personel placówki, podkreślając, że jest życzliwy, pomocny, grzeczny, zainteresowany ich potrzebami i odnoszący się do nich z szacunkiem.

Czytaj: Afera w bydgoskim DPS. Koszmar, wyzwiska i przemoc w pensjonacie (nie)spokojnej starości

Mimo tego, wciąż napływają do nas informacje, że nie wszystko funkcjonuje tam, jak należy. "W składzie tej komisji byli pracownicy MOPS, którzy są bardzo dobrymi znajomymi pani dyrektor. Bawią się m.in. na dorocznych imieninach, które wyprawiane są w ośrodku" - czytamy w jednym z nadesłanych do nas maili.

Bydgoską placówką zainteresowała się również wojewoda. - W zeszłym tygodniu do urzędu miasta wpłynęło pismo, w którym prosi o informacje na temat przedmiotu i zakresu kontroli prowadzonej w DPS "Jesień Życia" i przedstawienie jej wyników - uzupełnia Stachowiak. - Na tej podstawie podejmie decyzję o ewentualnej kontroli swoich służb.

Niepokojące sygnały dotarły również do NSZZ "Solidarność". - Czekamy na kolejne spotkanie z wiceprezydent miasta - mówi Leszek Walczak, przewodniczący zarządu regionu. - Byliśmy już w ratuszu na jednym, podczas którego między innymi przekazaliśmy dokumenty potwierdzające incydent związany z wiązaniem mieszkanki.

Czytaj: Co dzieje się w bydgoskim DPS? Urzędnicy próbują to wyjaśnić

Przypomnijmy. Według pracowników, jedna z ich koleżanek miała w zeszłym roku przywiązywać prześcieradłem na noc starszą pensjonariuszkę do łóżka. - Uważamy, że w ten sposób zostało naruszone prawo i do tej pory nie wyciągnięto konsekwencji tych działań - komentuje Walczak. - Otrzymaliśmy także informacje, że w tej placówce dochodziło do wyprowadzania pieniędzy z kasy zapomogowej. Ponadto mamy tam do czynienia z mobbingiem wśród pracowników.
Po naszym artykule, który nagłośnił sprawę, rozpętała się burza, a w obronie dobrego imienia placówki wystąpili zarówno mieszkańcy, jak i osoby, które zatrudnione są w DPS. - Żadne z tych oskarżeń nie jest prawdziwe - usłyszeliśmy od kobiety, która podawała się za emerytowanego opiekuna medycznego. - Nigdy nie zabrano nikomu emerytury bez jego zgody. Nikt nie zwraca się również do mieszkańców w nieuprzejmy sposób. To są bezpodstawne pomówienia.

Do zarzutów odnieśli się także inni pracownicy. Petycję podpisało 40 osób. Czytamy w niej, że "Mieszkańcy naszego domu otrzymują w nim szacunek, wsparcie i pomoc w każdej sprawie [...]. Informacje podane w gazecie są nieprawdziwe i wstrząsające [...]. Zaświadczamy, że Dom Pomocy Społecznej "Jesień Życia" to dobrze działająca placówka świadcząca wsparcie o wysokim standardzie". - Chciałbym zauważyć, że na tych dokumentach jest napisane, że podpisy pod petycją zbierane były 19 maja, natomiast na treści dołączonego pisma widnieje data 21 maj - dodaje Walczak. Także otrzymaliśmy taki list. Rzeczywiście daty różnią się od siebie.

Nasz telefon wciąż dzwoni, a skrzynka zapełnia się wiadomościami. "Petycja w obronie dyrektorki została podpisywana przez pracowników pod wpływem presji i manipulacji. Boją się stracić pracę, więc podpisują, co im podsuną" - czytamy w jednym z maili.
Na forum także rozgorzała dyskusja. "Personel wykazuje się ogromnym sercem i wielkim profesjonalizmem w opiece nad mieszkańcami" - pojawiło się również dużo głosów, które nie zgadzają się z zarzutami.

Mieszkańcy bydgoskiego DPS zaprosili nas do siebie, a my to zaproszenie przyjęliśmy. Więcej w jutrzejszym wydaniu gazety.

Czytaj e-wydanie »

Komentarze 5

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

N
Nie Związkowiec

Szanowna Pani Redaktor - nie związki (jak w nagłówku) tylko jeden z działających na terenie  tej placówki związków a mianowicie Solidarność.

 

A jakie zarzuty się „mnożą”? – Stale czytamy o tych samych zarzutach, których jakoś nie można potwierdzić. A jeśli Pani redaktor nie odróżnia wiązania człowieka od przewiązania łóżka, to przykre. To może oskarżmy szpitale dziecięce że trzymają dzieci w klatkach, przecież tamtejsze łóżeczka także uniemożliwiają wypadnięcie dziecka na podłogę – a według retoryki Pani Redaktor to jest szkodliwe!

 

Szanowny panie Walczak – mówi Pan: „Otrzymaliśmy także informacje, że w tej placówce dochodziło do wyprowadzania pieniędzy z kasy zapomogowej” – Dobrze by było, gdyby się Pan zorientował - jaki był udział w tej sprawie działaczy Pańskiego Związku i jak Związek ich chroni?

 

Panie Walczak, dlaczego podpisy były zbierane wcześniej? – proszę się zapytać swoich działaczy na terenie jednostki i Pani Redaktor. „Zadyma” została rozkręcona przed publikacją pierwszego „artykułu”. Hmm tylko po co…

 

Niech się Pan zainteresuje - co Pańscy działacze na terenie tej placówki robią i jak bardzo jej szkodzą?

 

Dlaczego działacze Solidarności na terenie tej placówki – zamiast zgłosić sprawę do prokuratury (skoro jest tak źle) woleli napisać donos do gazety…?

 

Pani Redaktor – wielka szkoda, że jako młoda, niedoświadczona „dziennikarka” dała się Pani wkręcić w związkowe machinacje. Niestety taka naiwność musi rodzić konsekwencje na przyszłość.

 

 

 

A
Archanioł

Sprawdźcie więcej mopsów - tam dopiero jest PATOLOGIA w wydatkach.

u
uderz w stół,nożyce się od
W wielu DPS źle się dzieje ale nikt nie wierzy w skargi starych i samotnych ludzi. Prowokacja? Zbyt dużo pochwał w zbieranej petycji. Kontrole niczego nie stwierdzą bo kierownictwo jest wcześniej informowane.
W dniu 01.06.2015 o 20:17, nikt napisał:

Bardzo ciekaWe ale. . czy jest chociaż jeden dowód że tam źle się dzieje? Wszystko wskazuje że w tej placówce nic się nie dzieje. Kontrole wypadły dobrze, pracownicy są oburzeni oskarżeniami yyy pracowników? Widać że ktoś stara się za wszelką cenę zrobić aferę z niczego. Myślę że każdy kto ma iloraz inteligencji powyżej 40 pkt widzi ze to jest sztuczna i nieskuteczna prowokacja.

n
nikt
Bardzo ciekaWe ale. .
czy jest chociaż jeden dowód że tam źle się dzieje? Wszystko wskazuje że w tej placówce nic się nie dzieje. Kontrole wypadły dobrze, pracownicy są oburzeni oskarżeniami yyy pracowników? Widać że ktoś stara się za wszelką cenę zrobić aferę z niczego. Myślę że każdy kto ma iloraz inteligencji powyżej 40 pkt widzi ze to jest sztuczna i nieskuteczna prowokacja.
K
Kto się odważy?
Sami strzy i schorowani ludzie, których słowa są tłumaczone sklerozą lub chorobą psychiczną,i od nich czekujecie skargi na personel?? Po wyjściu komisji zostaną ukarani w sposób znany tylko im personelowi,który boi się utraty pracy.
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska