Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dr Tomaszewski: Jestem zwolennikiem, żeby polska polityka toczyła się w Polsce

Grażyna Rakowicz
Polska jest podzielona na dwa obozy, które zupełnie inaczej rozumieją zarówno politykę zagraniczną, jak i rolę Polski w Europie - mówi dr Patryk Tomaszewski, politolog z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu
Polska jest podzielona na dwa obozy, które zupełnie inaczej rozumieją zarówno politykę zagraniczną, jak i rolę Polski w Europie - mówi dr Patryk Tomaszewski, politolog z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu Jacek Smarz / Polskapress
Polska jest podzielona na dwa obozy, które zupełnie inaczej rozumieją zarówno politykę zagraniczną, jak i rolę Polski w Europie. Pierwszy z nich - Platforma Obywatelska i jej wyborcy - uznają, że wsparcie europejskie a jednocześnie bycie w wielkiej rodzinie chadeckiej, to jest Polska racja stanu więc nie oburzają się na wypowiedzi polityków z Niemiec, którzy wyraźnie by chcieli, aby Polska w tej sferze, z nimi współpracowała. Natomiast drugi obóz polityczny, czyli Zjednoczona Prawica dużo bardziej przywiązuje uwagę do tożsamości narodowej. Uważa, że obce pochwały czy nagany są w ogóle nie na miejscu, ponieważ to sami Polacy powinni tworzyć i odpowiadać za politykę wewnętrzną, jak i tę zagraniczną. Z jak najmniejszym oddziaływaniem tych czynników międzynarodowych - mówi w rozmowie z „Gazetą Pomorską” dr Patryk Tomaszewski, politolog z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu.

Na szczycie UE Polska wypowiedziała stanowcze „Nie” dla nielegalnej imigracji. Jednak Rada Europejska tego weta nie uwzględnia …Teraz pozostaje nam referendum?
Referendum nie ma mocy wiążącej w stosunku do prawnych działań UE. Na pewno, jeśli Polacy opowiedzą się przeciw przymusowej relokacji nielegalnych imigrantów - a tego myślę, że można się spodziewać - to samo referendum da mocne argumenty w kolejnych dyskusjach na ten temat. A sprawa będzie zapewne powracać... Jestem przekonany, że z potencjalnego referendum nie cieszą się środowiska lewicowe, które mają inną optykę patrzenia na imigrantów, co było widoczne chociażby w czasie działań hybrydowych, na granicy polsko-białoruskiej.

To referendum powinno być połączone z wyborami. Słyszymy, że takie są plany?
Referendum połączone z wyborami to niższe koszty i wyższa frekwencja. Natomiast, bez wątpienia sama jego tematyka wpływa korzystnie na mobilizację środowisk prawicowych, a rządzący mają świetne narzędzie (dyskusja wokół tematyki referendum) do kreowania dyskursu, w czasie kampanii wyborczej.

A propos wspomnianej, polsko - białoruskiej granicy. Mamy nieudany pucz Grupy Wagnera w Rosji, która teraz przeniosła się właśnie na Białoruś, dlatego też polski rząd wzmacnia naszą granicę wschodnią…Ta sytuacja, jak może przełożyć się na wyniki wyborów?
Taka zdecydowana i bezpośrednia polityka wobec Wschodu może wzmocnić poparcie dla rządzących. Tym bardziej, że dynamika wydarzeń jest tu bardzo duża. Zauważmy, że pucz, o którym bardzo mało wiemy, wydarzył się nagle i skończył się nagle, ale wyraźnie wpływa na bezpieczeństwo Polski. Ponieważ – po pierwsze – Wagnerowcy są teraz na Białorusi. A po drugie, w tym kraju ma być rozmieszczona taktyczna broń jądrowa Federacji Rosyjskiej stąd to wzmocnienie granicy wschodniej wydaje się być wręcz pożądane.

Jakie dalsze scenariusze Pan tu przewiduje?
Gdy słucham ekspertów, bardziej zaangażowanych w sprawy wschodnie to odnoszę wrażenie, że tych dalszych scenariuszy może być tu kilka. Pierwszy to taki, że w tej rozgrywce w kręgu rosyjskiej władzy, dojdzie do osłabienia Putina. Ale może się wydarzyć scenariusz zupełnie odwrotny, czyli nieudany pucz pozwoli Putinowi rozprawić się z wewnętrzną opozycją, która jest zawsze, niezależnie od formy rządów danego państwa. Może się zdarzyć i tak, że teraz nastąpi odejście od tej twardej, rosyjskiej polityki na Wschodzie a jednocześnie nastąpi próba takiego „honorowego wyjścia z twarzą”. Czyli stwierdzenie, że to co miało zostać na Ukrainie osiągnięte to osiągnięte zostało i rozpoczęcie wygaszania tego konfliktu…Nie wykluczałbym i takiego scenariusza, że przyjęcie Wagnerowców nastąpiło w porozumieniu z Kremlem i przy okazji umacnia wizerunkowo Łukaszenkę jako „świetnego dyplomatę”. A jakie mają oni zadanie do wykonania w tym kraju, to zapewne niebawem się przekonamy...

W Polsce trwa kampania wyborcza. Jak się patrzy na wyniki pracowni sondażowych, publikowane w jednym czasie to można zauważyć, że się one tym poparciem znacznie różnią. Z czego to wynika?
Zacznę od tego, że w ostatnich tygodniach – w niektórych badaniach sondażowych, dla tych największych ugrupowań - występuje jednak niewielkie wahanie poparcia. A może ono wynikać z błędu próby, z elementów technicznych czy z metodologii przeprowadzania tych badań. Jak i z tego, kto na te pytania sondażowe odpowiada. Czy są to mieszkańcy miasta, czy wsi. Czy respondenci młodzi czy starsi... Ale również pamiętajmy o tych jednodniowych wydarzeniach, które wpływają na opinię wyborców tym samym na różnice w tych wahaniach sondażowych. Mogą to być na przykład podwyżki bądź spadki cen, sytuacja za granicą czy w rządzie, sytuacja w opozycji. Tego wahnięcia poparcia dla PiS możemy dopatrywać się w tym, że na przykład do rządu powrócił Jarosław Kaczyński, bo być może nie wszystkim to odpowiada. Ale może to być zupełnie inna przyczyna... Z kolei w przypadku KO, spadek ten może być wynikiem dość agresywnych wypowiedzi wobec rządzących na marszach, które to miały mieć charakter demokratyczny i integrujący społeczeństwo polskie... Natomiast - co warto podkreślić – mimo tych marszów i innych zawirowań, Prawo i Sprawiedliwość cały czas jest w tych sondażach liderem, natomiast KO zajmuje niezmiennie drugie miejsce na tym podium.

W tych sondażach różne jest też poparcie dla koalicji Polska 2050-PSL. Na początku czerwca była na trzecim miejscu, ale zdarzyło się też, że to poparcie dla Trzeciej Drogi spadło nawet poniżej progu wyborczego. Dlaczego?
Według mnie, wydarzeniem, które wpłynęło na spadek sondaży wobec Trzeciej Drogi, była manifestacja 4 czerwca w Warszawie. Spowodowała ona, że w zasadzie Donald Tusk stał się głównym rozgrywającym na opozycji. Wydaje się, że początkowo ten marsz miał skonsolidować wyborców Platformy czy Koalicji Obywatelskiej, napędzić ich do działania. Natomiast ostatecznie, podczas jego trwania udało się narzucić narrację, z której wynika, że nie ma innej drogi do zwycięstwa w tych wyborach, jak wspólna lista pod kierownictwem Donalda Tuska.

Pojawiły się też i opinie, że jest to początek końca koalicji Polska 2050 – PSL jak i takie, że PSL rozważa nawet wyjście z niej…Co Pan na to?
Niestety, wszyscy odbiorcy sondaży wyborczych są trochę takimi niewolnikami tego przekazu, więc rozumiem panikę w środowisku Trzeciej Drogi, skoro z nich wynika, że koalicja może nie przekroczyć tego 8 - procentowego progu wyborczego. I niewykluczone, że wówczas może się tak stać, że PSL - który zazwyczaj dostaje lepsze wyniki niż te deklarowane - będzie chciał dokonać „manewru” z poprzednich wyborów, czyli stworzyć koalicję, która będzie de facto komitetem wyborczym grającym o te 5 proc. poparcia.

Teraz dochodzi jeszcze opinia Szymona Hołowni, że Polska 2050 zagłosuje przeciwko 800 Plus, ponieważ jest to „marnowanie pieniędzy pod wybory”.
Wydaje się, że Hołownia szuka rozwiązań bliższych ekonomicznie Konfederacji, czyli generalnie w myśl zasady, że „nie będziemy więcej Polakom dawać”. Ani wspomagać socjalnie, bo to powiększa dług publiczny i zwiększa inflację. Natomiast tendencja dużych ugrupowań w Polsce jest taka, że nikt nie wycofuje się z obietnic socjalnych w tym także PSL. Widać, że elektorat wiejski jest często beneficjentem tych socjalnych programów. Tu mamy wyraźnie pewien rozdźwięk.

Za to rośnie poparcie Konfederacji, która w sondażach osiągnęła nawet 14 - procentowy wynik…
Na pewno ten dwucyfrowy wynik, to duży sukces Konfederacji. Dlatego odnotowuje wzrost, bo nie bierze udziału w tym głównym dyskursie politycznym a przede wszystkim „kupuje” swoim programem poparcie wyborców, głównie tych młodych, o poglądach liberalnych ekonomicznie. Tych, którym zależy na programie ekonomicznym, bo mają inne patrzenie na życie.

Wspomniane już 800 plus, ale i waloryzacja rent oraz emerytur, bezpłatne autostrady i darmowe leki, zdecydowana obrona Turowa, a więc miejsc pracy i bezpieczeństwa energetycznego, zdecydowane stanowisko wobec nielegalnych imigrantów - jak mogą przełożyć się na wynik wyborów PiS-u?
W mojej ocenie Prawo i Sprawiedliwość, walczy przede wszystkim o utrzymanie wyników z poprzednich wyborów, stąd swój program kieruje głównie do swojego elektoratu. Chce go w ten sposób obudzić, aby poszedł do wyborów i zagłosował na Zjednoczoną Prawicę. Nie będzie to łatwe, a to dlatego, że - jak widać - prawie wszystkie ugrupowania proponują podobne rozwiązania. Natomiast sukcesem Prawa i Sprawiedliwości jest to, że partia ta - krok po kroku - wprowadza te swoje postulaty w życie.

Z kolei mamy blokowanie KPO, tu wskazuje się dużą rolę opozycji w tym szefa PO. I mamy dokument „Reset”, z którego wynika, jak uległy był ówczesny premier Donald Tusk wobec polityki Rosji, w wyniku której nie doczekaliśmy się - oferowanej przez USA - tarczy antyrakietowej. Czy wreszcie pakt migracyjny, który opozycja popiera. Jak z kolei choćby te informacje, mogą wpłynąć na wyniki wyborów PO?
To co powiem jest truizmem, ale istotnym do zrozumienia sytuacji politycznej w naszym kraju. Polska jest podzielona na dwa obozy, które zupełnie inaczej rozumieją zarówno politykę zagraniczną, jak i rolę Polski w Europie. Pierwszy z nich - Platforma Obywatelska i jej wyborcy - uznają, że wsparcie europejskie a jednocześnie bycie w wielkiej rodzinie chadeckiej, to jest Polska racja stanu więc nie oburzają się na wypowiedzi polityków z Niemiec, którzy wyraźnie by chcieli, aby Polska w tej sferze, z nimi współpracowała. Natomiast drugi obóz polityczny, czyli Zjednoczona Prawica dużo bardziej przywiązuje uwagę do tożsamości narodowej. Uważa, że obce pochwały czy nagany są w ogóle nie na miejscu, ponieważ to sami Polacy powinni tworzyć i odpowiadać za politykę wewnętrzną, jak i tę zagraniczną. Z jak najmniejszym oddziaływaniem tych czynników międzynarodowych. I w tym kluczu mieści się również sprawa chociażby KPO, ponieważ ci, którzy uważają, że jesteśmy w wielkiej rodzinie europejskiej uznają jednocześnie, że blokowanie tych środków jest sposobem nacisku na rząd. Aby stawał się bardziej „demokratyczny”. Natomiast rządzący, jak i ich zwolennicy uznają to za element gry politycznej wzmacniającej opozycję, aby to ona - poprzez naciski zewnętrzne - mogła wygrać w Polsce te najbliższe wybory.

Przewodniczący Europejskiej Partii Ludowej w Parlamencie Europejskim Manfred Weber w wywiadzie dla „Frankfurter Allgemeine Zeitung” oświadczył, że chciałby zbudować „zaporę ogniową przeciwko PiS”. Jak Pan skomentuje tę zapowiedź?
Jestem zwolennikiem, żeby Polska polityka toczyła się w Polsce i żeby obcy politycy nie mówili nam, co mamy robić. Jak i o tym, kto ma być u nas wybierany do naszego Parlamentu. Życzyłbym sobie, żeby w ramach tej europejskiej równości – także przed wyborami- te zewnętrzne siły polityczne nie sugerowały nam, kto ma w Polsce rządzić. To Polacy ostatecznie podejmą decyzję przy urnach. Wypowiedzą się o tym, kto ma mieć większość parlamentarną.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska