Obecnie aż 80 proc. substancji do produkcji leków wykorzystywanych w Europie pochodzi z Chin lub Indii.
Postępujące uzależnienie doprowadziło do częściowej utraty kompetencji w zakresie samodzielnego ich wytwarzania. Do połowy lat 90. Europa i USA dostarczały 90 proc. stosowanych na świecie substancji do produkcji leków. Dziś zaledwie 20 proc. Jeszcze 20 lat temu w Polsce było około 170 producentów substancji czynnych, dziś jest ich kilkunastu - piszą polscy wytwórcy leków.
Covid był ostrzeżeniem
Przedstawiciele branży zwracają uwagę na kryzys, do jakiego doszło podczas pandemii SARS-CoV-2. Ich zdaniem, a sytuacji zwiększonego zapotrzebowania na farmaceutyki na świecie „naruszona została zasada międzynarodowej solidarności, co przełożyło się na braki leków oraz substancji czynnych”.
Zdaniem autorów petycji konieczne jest wypracowanie przez organy UE mechanizmów wsparcia produkcji substancji farmaceutycznych. Problem jest poważny, bo obecnie wyższe koszty pracy i konieczność spełniania rygorystycznych norm środowiskowych w Europie sprawiają, że produkcja farmaceutyczna jest nieopłacalna.
Potrzebne więc będą inwestycje. Chodzi o ogromne kwoty, bo wdrożenie produkcji jednej substancji czynnej trwa od 3 do 6 lat, a jego koszt szacowany jest na 50-180 mln euro.
Wspieramy zdrowie... telewizorów
Farmaceuci zwracają uwagę, że były już precedensy jeśli chodzi o wsparcie zagrożonych gałęzi przemysłu, dotyczyły jednak chipów elektronicznych.
- Powrót tej produkcji do UE pobudzi rozwój gospodarczy i zapewni nowe miejsca pracy. Zwiększy konkurencyjność europejskich wytwórców i odporność UE na przyszłe kryzysy związane z brakami leków. Pomoże też przywrócić Europie status lidera przemysłowego – przekonuje Grzegorz Rychwalski, wiceprezes Krajowych Producentów Leków.
Petycja KPL została przyjęta i jesienią trafi pod obrady Parlamentu Europejskiego.
