W badaniu wzięła udział młodzież z 82 szkół ponadgimnazjalnych - liceów ogólnokształcących, techników i zawodówek. Uczniowie odpowiadali na pytania dotyczące m.in. sytuacji rodzinnej, relacji z kolegami, polityki, rynku pracy.
Pytano też o przemoc - tę słowną, fizyczną, ale również o cyberprzemoc. Aż 93 proc. uczniów LO przyznało, że otrzymało obraźliwego SMS-a lub e-maila. Z kolei 94 proc. licealistów zaznaczyło, że ktoś ze szkoły opublikował w intenecie zdjęcia lub film z ich udziałem - takie, których nie chcieliby ujawniać. Dla porównania, w zasadniczych szkołach zawodowych ofiarami pierwszej z tych form przemocy było 87 proc. badanych uczniów, a drugiej - 91 proc.
>> Najświeższe informacje z regionu, zdjęcia, wideo tylko na www.pomorska.pl <<
- Mamy modę na hejtowanie, którą niestety modeluje świat dorosłych - mówi Rober Rejniak, przewodniczący bydgoskiego oddziału Polskiego Towarzystwa Zapobiegania Narkomanii. - Wystarczy wejść na jakiekolwiek forum. A łatwiej kogoś „pocisnąć” w internecie niż powiedzieć mu coś wprost.
Jak zauważa, nastolatkowie żyją dziś w dwóch światach: rzeczywistym i wirtualnym, który coraz częściej kreuje ten pierwszy. - W sieci wieści rozchodzą się błyskawicznie - mówi Rejniak. - Wystarczy udostępnić coś na Facebooku, aby w sekundę otrzymały to setki innych osób. Młodzież sądzi, że w internecie może pozwolić sobie na wszystko, nie zdaje sobie sprawy z konsekwencji swojego postępowania. A mogą być one tragiczne. Młodzi ludzie będący ofiarami cyberprzemocy popadają w depresję, podejmują nawet próby samobójcze. Niestety, nad cyberprzemocą trudno zapanować.
Problem nie dotyczy jednak tylko szkół ponadgimnazjalnych. Pojawia się on znacznie wcześniej - w ostatnich klasach szkoły podstawowej, a także w gimnazjum. - Cyberprzemoc jest bardzo niepokojącym zjawiskiem - mówi Iwetta Bill-Grzybowska, pedagog z Zespołu Szkół nr 8 w Bydgoszczy. - Na pewno jest to forma agresji, której przyczyny mogą być różne. Zachowują się tak osoby, którym brakuje odwagi w „realu”, co rekompensują sobie w wirtualnym świecie. Wiele dzieci nie radzi sobie z emocjami, a nie ma oparcia w bliskich. Myślą, że w internecie są bezkarne. Gdy sprawa wyjdzie na jaw dziwią się, że o wszystkim wiemy. Młodzież jest w internecie wulgarna. O ile jeszcze w rzeczywistym świecie trochę się pilnuje, to w sieci nie ma żadnych zahamowań. Ale stwierdzenie, że dotyczy to tylko młodych ludzi, byłoby niesprawiedliwe. Tak samo zachowują się dorośli.
Zdaniem Iwetty Bill-Grzybowskiej jest to jednak szerszy problem. - Mam tu na myśli uzależnienie młodych ludzi od smartfonów, nawet nie od komputerów. Większość nastolatków porusza się w ręku z telefonem, w którym jest wszystko - wyjaśnia.
Badanie zostało przeprowadzone przez CBOS na zlecenie Krajowego Biura ds. Przeciwdziałania Narkomanii.