Rozmowa "Pomorskiej"
z Maciejem Kordą
jednym z organizatorów festynu kolejarskiego w Pruszczu
- Za tydzień największe święto kolejarskie w regionie. Kto chce się pościgać drezyną, będzie miał na czym.
- A pewnie, że tak. Na razie trwają w Pruszczu prace porządkowe na peronach, bo nie wszystko da się od razu zrobić. W tym roku będą dwie drezyny - jedna do wyścigów i jedna wycieczkowa. Będzie też atrakcja - maluch na kołach wagonowych oraz drezyny typu rowerowego.
- Ale widowiskowe wyścigi to nie wszystko, bo przecież dbacie przede wszystkim o kolejarską kulturę.
- W tym roku szczególnie zapraszamy starych kolejarzy na 17.00, bo wtedy właśnie odbędzie się spotkanie, które prowadzi Marek Sass. Liczymy, że starsi pracownicy kolei będą się chcieli podzielić z nami wspomnieniami, na co szczególnie liczy pan Sass, bo te opowieści będą dla niego nieocenioną pomocą w pracy naukowej. Czekamy na tych, którzy pracowali w Pruszczu lub mieli kontakt z tą stacją - każda opowieść będzie przyczynkiem do historii tego miejsca.
- Impreza odbywa się po raz drugi. Czy w tym roku też będzie wycieczka po stacji i jej niezwykłych zakątkach?
- W tym roku przygotowaliśmy niespodziankę - podczas wycieczki pokaz maglowania na zabytkowej maglownicy, a poza tym będą kolejarskie lizaki i okolicznościowe breloczki, a jak się uda, to uruchomimy obrotnicę. Przypomnę, że na festyn dostaliśmy pieniądze z Urzędu Marszałkowskiego, a organizatorem imprezy jest Towarzystwo Rozwoju Regionalnego Promocja Borów Tucholskich. Zapraszam w sobotę, 22 lipca już od południa - zaczynamy od 12.
Rozmawiała