Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Drobiażdżki Janusza Trzebiatowskiego na wystawie w Chojnicach

MARIA EICHLER
Janusz Trzebiatowski wręcza symboliczny dar Marianowi Homie
Janusz Trzebiatowski wręcza symboliczny dar Marianowi Homie Maria Eichler
Na koniec Dni Sztuki inicjowanych przez basztę Trzebiatowskiego obejrzeliśmy miniaturowe cacka jego autorstwa. Znaczki do wpięcia w klapę.

Janusz Trzebiatowski zaprojektował ich kilkaset. W stałej kolekcji w baszcie wyeksponowano ich 30, na okolicznościowej wystawie można było obejrzeć 54 oznaki, jak nazywa je projektant, odróżniając od odznak związanych z konkretnymi odnaczeniami.

Te miniaturowe drobiazgi zachwycają misterią wykonania i świetnymi pomysłami. - Takie maleństwa, ale pracuje się nad każdym kilka miesięcy - podkreśla Trzebiatowski. - Potem jeszcze razem z grawerem trzeba dopilnować końcowego efektu, by zagrało połączenie metalu i emalii.

Są tu znaczki rajdowe, rozmaitych instytucji i wydarzeń, stowarzyszeń i honorowe. Każdy o niepowtarzalnym kształcie i urodzie, widać, że nie jest to taśmowa robota - byleby ją odfajkować.

Przy okazji udało się zebrać najciekawsze realizacje w kolejnym katalogu, który dokumentuje twórczość artysty. Jak zapowiada Trzebiatowski, kolejne wydawnictwo będzie dotyczyło jego plakatów, których ma na koncie ok. dwustu.

Przeczytaj także: Laureaci Kwietniowych Spotkań z Poezją zaprezentowali się w baszcie Trzebiatowskiego

Otwarcie wystawy w baszcie było doskonałą okazją do uhonorowania pamiątkową plakietką Mariana Homy, który jest nieoceniony dla tego miejsca. Wszelkie drewniane akcesoria wyszły spod jego ręki. - Ale wyszła też serdeczność do sztuki, do kultury, do wszystkiego, co wieczne - chwalił Trzebiatowski.

Gdy już wszyscy obejrzeli wystawę, był czas na chwilę oddechu i swobodną rozmowę. Mistrz uchylił rąbka tajemnicy, że w przyszłym roku będzie obchodził jubileusz 60 lat pracy twórczej i zamierza świętować nie tylko w Krakowie, Siennicy Różanej, której jest honorowym obywatelem, ale także w swoim rodzinnym mieście, czyli w Chojnicach. - Moją pierwszą wystawę miałem u Juliana Rydzkowskiego, jako osiemnastolatek - wspomina. - Z tą teczką moich prac pojechałem potem na studia. I dostałem się!

Oczywiście malarz zawita też do swojej szkoły - Liceum im. Filomatów Chojnickich, z którą do dziś czuje się silnie związany i która inspiruje go nadal do działania. - Chciałbym się spotkać z uczniami i profesorami, może w Klubie Filomaty - mówi. - I trochę powspominać.

W grudniu spotyka się rada baszty i kapituła tytułu Mecenasa Sztuki. Będzie okazja do podsumowania tego, co udało się zrobić w tym roku. Samo muzeum z każdym przyjazdem artysty wzbogaca się o kolejne dzieła, wszystkie są darem dla Chojnic.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska