Według danych przekazanych przez Państwową Komisję Wyborczą do godz. 17 do urn poszło 50,17 procent uprawnionych do głosowania w powiecie świeckim. Analogicznie w pierwszej turze głosowało 46,22 proc.
Zobacz także
Pierwszy raz po nadaniu praw miejskich w 2022 roku prezydenta wybierali mieszkańcy Pruszcza. - Głosuję praktycznie od zawsze. To obowiązek - uważa Jan Myk, mieszkaniec gminy Pruszcz.
Pan Jan, mieszkaniec Pruszcza jest osobą niepełnosprawną. Jeździ na wózku inwalidzkim. Ale nie miał największych problemów, by zagłosować w lokalu mieszczącym się w Gminnej Bibliotece Publicznej w Pruszczu. Na wyborach pojawił się w towarzystwie bliskich. - Obiekt jest dostosowany do potrzeb osób niepełnosprawnych. Jest podjazd dla wózków, więc wszystko przebiegło bardzo sprawnie - mówi pan Jan, który udział w wyborach traktuje jako konieczność i obywatelski obowiązek. - Mam już trochę lat, a głosuję odkąd tylko mogę. Pierwszy raz do urny poszedłem po ukończeniu 18 roku życia. I od tego czasu głosuję regularnie. Nie wyobrażam sobie, by mogło być inaczej - tłumaczy Jan Myk. I podkreśla, że na opcję polityczną w kraju zdecydowany jest od dawna. Kampanię wyborczą jednak bacznie śledził. - Uważam, że przebiegła dość sprawnie. Fakt, była czasami może zbyt agresywna, ale to zrozumiałe. Walka toczy się przecież o bardzo dużą stawkę – mówi.
Podczas drugiej tury ostatnich wyborów prezydenckich w 2020, czyli jeszcze przed nadaniem Pruszczowi praw miejskich, w tamtejszej gminie przy ponad 46 tysiącach głosów różnica między Rafałem Trzaskowskim a Andrzejem Dudą wyniosła zaledwie 744 głosy na korzyść urzędującego wówczas prezydenta.
