- Mamy tu istne urwanie głowy - usłyszeliśmy od dyżurującego przy telefonie pogotowia energetycznego w Mogilnie. - Nawałnica rozpoczęła się późną nocą z niedzieli na poniedziałek, a rano, około 7, zaczęły masowo napływać zgłoszenia o uszkodzeniach napowietrznych linii energetycznych - poinformował Janusz Baranowski - z-ca dyrektora Rejonu Energetycznego w Mogilnie. Ucierpiały szczególnie tereny Mogilna i Żnina. - Przez rok mieliśmy spokój, aż do tej nieszczęsnej nocy - komentują energetycy. - Trudno jak na razie oszacować straty. Na to przyjdzie czas, gdy uporamy się i naprawimy wszystkie szkody. Są miejsca, gdzie połamały się słupy, tam już będzie dużo więcej pracy. Nie stałoby się tak jednak, gdyby nie powalone na nie drzewa.
Żnińscy strażacy jeździli wczoraj głównie usuwać powalone na drogi drzewa oraz konary wiszące nad budynkami. - Na szczęście nie było ofiar, nie było też większych uszkodzeń, a raczej utrudnienia w ruchu - skomentował st. kpt. Grzegorz Rutkowski.
W Piechcinie drzewo przewróciło się tuż przy budynku szkoły oraz na ulicy 11 Listopada, a w Barcinie na ul. Mogileńskiej i Pakoskiej, w Żninie przy ul. Szkolnej usuwano nadłamany konar wiszący nad budynkiem, na Placu Wolności - reklamę, która mogła zagrażać przechodniom, a na Pałuckiej - drzewo, które przewróciło się na drogę. Podobnie było w Wiktorowie, Brzyskorzystwi, Janowcu oraz na terenie "Lafarge" w Bielawach.
Drzewa jak zapałki
(iwo)

Interwencja strażaków - usuwanie złamanych gałęzi drzewa rosnącego przed wejściem do Szkoły Podstawowej nr 2 w Żninie - ul. Wandy Pieniężnej.
Niemilknący telefon w pogotowiu energetycznym w Mogilnie i dyżurce KP Państwowej Straży Pożarnej w Żninie - tak było wczoraj do południa, gdy po raz kolejny przyszło się nam zmagać z silnym wiatrem, który nie miał litości - powalał drzewa i słupy energetyczne.