W tym procesie skazany jest jeden, ale oskarżonych było dwóch. Przemysław K. i Dariusz Sz. - siostrzeniec i jego wuj. W 2011 roku prokuratura postawiła tym dwóm mieszkańcom Inowrocławia zarzuty zabójstwa w 1997 roku Sylwii Cz.
Przeczytaj również: Proces po 14 latach. Oskarżeni o zabójstwo Sylwii w Inowrocławiu chcieli spalić zwłoki?
Zabójca skazany, jego wuj winny częściowo
- Uznaję Przemysława K. winnego tego, że działając w bezpośrednim zamiarze pozbawienia życia Sylwii Cz. spowodował jej zgon poprzez uduszenie - sędzia Anna Warakomska wygłosiła dzisiaj wyrok na sali Sądu Okręgowego w Bydgoszczy.
Dariusz Sz., liczący 41 lat krewny K. został uniewinniony od zabójstwa. Sąd uznał go winnym "tylko" zacierania śladów po zabójstwie, którego dokonał siostrzeniec.
Już wcześniej, w mowach końcowych w procesie prokuratura żądała dla obu 15 lat więzienia. W opinii sądu na odsiadkę zasłużył jedynie K. A obrońcy obu oskarżonych konsekwentnie wnioskowali o ich uniewinnienie.
Kronika mordu
Ta makabryczna historia wydarzyła się w nocy z 14 na 15 października 1997 roku w Inowrocławiu. W dzień poprzedzający zabójstwo w centrum miasta odbywał się osiedlowy festyn. Byli na nim obaj oskarżeni. Według śledczych zwabili oni podstępnie 17-letnią Sylwię na pobliskie ogródki działkowe. Tam wspólnie mieli pić alkohol. Z pierwszych ustaleń inowrocławskiej prokuratury wynikało, że dziewczynę udusił Przemysław K. Od początku podejrzewano motyw seksualny.
Zobacz też: Mordercy Sylwii C. z Inowrocławia zatrzymani [wideo]
- Co my odpier...śmy! - Przemysław K. miał wykrzyknąć, gdy zdał sobie sprawę, że Sylwia nie żyje.
Następnego dnia ciało zostało zakopane tuż obok miejsca zbrodni. W akcie oskarżenia odnotowano również, że sprawcy najpierw usiłowali spalić zwłoki. I właśnie za pomoc w ukryciu zwłok oraz próbę ich spalenia został skazany Dariusz Sz.
W opinii sądu czyn, którego miał się dopuścić Sz. jest już przedawniony. Sąd zdecydował umorzyć postępowanie wobec wuja Przemysława K. i zwolnić go z aresztu.
Poszukiwana 14 lat
Irena S., matka Sylwii zgłosiła jej zaginięcie zaraz po tym, gdy córka nie wróciła do domu. Poszukiwania dziewczyny trwały aż do września 2011 roku, kiedy to podczas wizji lokalnej oskarżeni wskazali miejsce zakopania zwłok.
Wyrok jest nieprawomocny. Sławomir Meger, obrońca Dariusza Sz. nie wyklucza, że odwoła się od postanowienia sądu: - Czekamy na uzasadnienie wyroku. Mój klient został uznany winnym znieważenia zwłok, choć formalnie nigdy nie postawiono mu takiego zarzutu.
Czytaj e-wydanie »