Po upadku Przedpełski wstał o własnych siłach, ale czuł ból i nie wystąpił w dalszej części spotkania Indianerna Kumla - Vastervik. Po powrocie do Polski kontuzja została potwierdzona - żużlowiec złamał kość przedramieniową oraz śródstopie. W tej sytuacji czeka go przerwa w startach, jednak nie będzie ona aż tak długa, jak początkowo przypuszczano - potrwa około dwa tygodnie.
Warto przeczytać
- Większym problemem jest oczywiście ręka, ale szczęście w nieszczęściu, że obecnie można to leczyć na wiele sposobów, dlatego jestem pełny optymizmu, jeśli chodzi o moją rekonwalescencję. Na pewno nie wystąpię w meczu w Częstochowie, ale zrobię wszystko, by na Gorzów być w pełni sił. Wiemy, jak ważne jest to dla nas spotkanie, dlatego zrobię wszystko, by być w pełni gotowy do tych zawodów - powiedział Przedpełski cytowany na oficjalnej stronie internetowej toruńskiego klubu.
Wspomniane spotkanie ze Stalą Gorzów jest zaplanowane na 20 sierpnia i będzie ostatnim tegorocznym meczem Apatora. Dzień wcześniej mają się odbyć inne ważne zawody, do których zakwalifikował się Przedpełski - turniej Grand Prix Challenge, czyli finałowy etap rywalizacji o awans do przyszłorocznych indywidualnych mistrzostw świata.
