Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne na początku roku przesłało do Urzędu Miasta kilka propozycji podwyżek cen biletów. Był wśród nich wariant z podniesieniem cen o 10 groszy, była koncepcja, przewidująca podwyżkę 20-groszową. O ile więcej będziemy płacić za bilety, zdecyduje Rada Miasta.
Jak się dowiedzieliśmy, Urząd Miasta przesłał w ubiegłym tygodniu organizacjom związkowym do konsultacji projekt z dwoma wariantami: jeden zakłada podniesienie cen biletów o 20 groszy, drugi - o 25 groszy.
- Jeszcze nie zapoznaliśmy się z tym projektem - powiedział nam Janusz Dębczyński, przewodniczący kujawsko-dobrzyńskiej "Solidarności".- Obawiam się jednak, że gdy ceny wzrosną, to autobusy będą jeździć puste, bo pasażerów nie będzie stać na kupno biletów.
Dyrekcja MPK twierdzi, że podwyżki cen biletów są konieczne. - Przy wynoszącej osiem milionów czterysta tysięcy złotych refundacji za ulgi oraz zwol-nienienia z opłat za przejazd, ustanowione przez Radę Miasta, kolejny rok skończymy ze stratą - tłumaczy Marek Krygier, prezes przedsiębiorstwa.
Podwyżka cen ma zmniejszyć deficyt finansowy, będący efektem m.in. rosnących rekordowo cen paliw. Jeśli radni się na takie rozwiązanie zgodzą, to drożej za bilety będziemy płacić prawdopodobnie od kwietnia. Jeśli "przejdzie" wariant z podwyżką 20-groszową to za najtańszy bilet (pozwalający na jazdę przez 15 minut) będzie trzeba wysupłać z portfela 2,10 zł, przy podwyżce wynoszacej 25 groszy - za bilet, który dotychczas płaciliśmy 1,90 zł - 2,15 zł.
Bilet na przejazd nie dłuższy niż pół godziny po podwyżce będzie kosztować albo 2,20 zł, albo 2,25 zł, a za ten, który na razie kosztuje 2,10 zł zapłacimy albo 2,30, albo 2,35 zł. Przewidywane są też zmiany cen biletów miesięcznych i okresowych.