https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Dwie strony medalu

(pio)
Kuribayashi - czuły mąż, troskliwy ojciec i... wspaniały wojownik
Kuribayashi - czuły mąż, troskliwy ojciec i... wspaniały wojownik Fot. Dystrybutor
Historia bitwy o Iwo Jima na ekranie kina Adria.

Iwo Jima - niby mała, niepozorna wysepka, za to o wielkim znaczeniu strategicznym. Historię bitwy o nią, stoczonej między Amerykanami a Japończykami podczas II wojny światowej, można będzie od poniedziałku oglądać na ekranie Adrii w filmie "Listy z Iwo Jimy".

To opowieść widziana oczami zwykłego japońskiego żołnierza, jednego z uczestników walk. Dziesiątki lat po starciu wojsk amerykańskich i japońskich na wyspie ktoś znajduje kilkaset listów. Z ich treści wyłaniają się postaci żołnierzy - bohaterów oraz ich niezwykłego przywódcy, generała Tadamichi Kuribayashi. Dzięki niemu Japończycy w 1945 roku przez ponad miesiąc prowadzili bohaterską i pomysłową walkę, a tym samym uniknęli przewidywanej porażki. Ale po kolei...

To jest rozkaz!

Żołnierze japońscy dostają rozkaz do natychmiastowego wykonania. Mają w jednej chwili zostawić domy i rodziny i jechać na Iwo Jimę. Przeczuwają, że już nie powrócą do bliskich. Stojąc na progach domów odwracają się, aby ukryć łzy i po prostu wychodzą. Jakby szli do kiosku po papierosy czy gazetę, idą... na wojnę.

Wśród nich jest Saigo (w tej roli występuje Kazunari Ninomiya), piekarz marzący tylko o tym, żeby dożyć dnia, w którym będzie mógł wziąć na ręce nowo narodzoną córeczkę. Jest też baron Nishi (gra go Tsuyoshi Ihara), olimpijczyk, legendarny mistrz jeździectwa znany na całym świecie ze swoich sportowych akrobacji oraz Shimizu, młody były żandarm wojskowy, idealista, który jeszcze nie wie, co znaczy słowo wojna i cieszy się, że będzie brał udział w walkach. W końcu jest także porucznik Ito - żołnierz, który szybciej popełniłby samobójstwo niż poddał się albo przeszedł na stronę wroga.

Dowódca cesarskiej armii

Kuribayashi - czuły mąż, troskliwy ojciec i... wspaniały wojownik
(fot. Fot. Dystrybutor)

Ludźmi dowodzi generał cesarskiej armii Tadamichi Kuribayashi (Ken Watanabe), który wie, że szanse na wygranie walki przez jego żołnierzy są małe. Nie zamierza się jednak poddać. Kuribayashi studiował w Ameryce i dobrze zna taktykę walki wojsk Zachodu. W jego ręce Japonia oddaje los Iwo Jimy, wysepki uważanej za ostatnią twierdzę obronną kraju. W przeciwieństwie do innych dowódców, Kuribayashi natychmiast opracowuje plan, jak poradzić sobie z liczną flotą wojenną Amerykanów. I udaje mu się zrealizować ten misterny plan.

Niekonwencjonalna taktyka

Ku zdziwieniu przeciwnika i swoich żołnierzy, japoński dowódca stawia opór siłom amerykańskim na całym Pacyfiku. Taktycy i stratedzy myśleli, że Japonia podda się na Iwo Jimie w ciągu pięciu dni od rozpoczęcia starcia. Generał przeprowadza rewolucję. Jego sprytna taktyka zamienia samoobronę w historyczną bitwę trwającą ponad miesiąc. Budując na wyspie tunele i sprowadzając żołnierzy i sprzęt pod ziemię, pojawia się nadzieja, że jego armia ma szansę pokonać wroga. Kto zwycięży? Odpowiedź w tym filmie.

Żołnierz też człowiek

Reżyser, Clint Eastwood, chciał zbudować pełen obraz każdej ze stron konfliktu, dlatego też przedstawił tylko kilku żołnierzy i to przez pryzmat ich osobistych doświadczeń pokazuje okropieństwa wojny. - W większości filmów wojennych, na których się wychowałem, byli bohaterowie pozytywni i negatywni - mówi Eastwood. - Życie przecież tak nie wygląda. Nie wygląda tak wojna. Filmy te nie są o zwycięstwie czy przegranej. Opowiadają o wpływie tej wojny na ludzi, którzy zgodzili się walczyć o lepsze jutro, a stracili życie wyjątkowo wcześnie.

Listy do rodziny

Eastwood, aby znaleźć więcej informacji o autorze fenomenalnej strategii, szukał tłumaczeń książek wydanych po japońsku. Natrafił na "Listy do żony, córki i syna" - zbiór listów samego generała Kuribayashiego. Z nich wyłania się obraz człowieka, jaki to był czuły mąż, troskliwy tata, domator.

Później książkę przeczytała scenarzystka, Iris Yamashita. - Kiedy przeglądałam listy, odniosłam to samo wrażenie, które musiał mieć Clint, gdy zainspirowały go one do nakręcenia filmu - zauważa. - Trudno było uwierzyć, że ten, wydaje się, spokojny człowiek, był generałem dowodzącym siłami japońskimi na Iwo Jimie.
Eastwood i producent, Robert Lorenz, zabrali scenariusz Yamashity do Tokio. Chcieli zweryfikować wiarygodność wydarzeń, więc pokazali go kilku historykom zajmującym się Iwo Jimą. Spotkali się też z wnukiem generała Kuribayashiego. Ten podszedł do projektu z entuzjazmem. - Teraz moim marzeniem jest tylko to, żeby widzowie poznali historię dziadka - powiedział. Jego marzenie właśnie się spełniło.

Legia honorowa
W lutym Clint Eastwood otrzymał z rąk Jacquesa Chiraca Order Kawalerski Legii Honorowej. Chirac docenił, że najnowszy film Eastwooda mówi o wojnie z punktu widzenia jej japońskich uczestników. Film, w całości mówiony po japońsku, jest dopełnieniem innego obrazu Eastwooda "Sztandar chwały", który opowiada tę samą historię z amerykańskiej perspektywy.

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska