Wczoraj pisaliśmy o dramacie, do którego doszło w Serocku w niedzielę, z udziałem trzech mieszkańców gminy Pruszcz. Godziny mijają, ale nadal nie wiadomo, dlaczego 27-letni kierowca volkswagena golfa stracił panowanie nad kierownicą, zjechał gwałtownie na bok i uderzył w drzewo. Na miejscu zginął jego 25-letni kolega; drugi pasażer (21 lat) zmarł w szpitalu, gdzie trafił możliwie jak najszybciej, bo helikopterem.
Nie trudno sobie wyobrazić, jakie zamieszanie wywołało to w Serocku. Do wypadku doszło o godz. 16 przy ul. Wyzwolenia, tuż obok szkoły. - Czy ktoś coś widział? Jak mogło do tego dojść? - pytają ludzie.
Dobrze, że nie wjechali w nas. Byliśmy z dziećmi
Wiadomości ze Świecia i okolic
Wirtualni świadkowie ferują wyroki. W większości twierdzą, że kierowca i jego koledzy byli pijani.
Lena napisała na naszym forum: - Byłam świadkiem tego nieszczęśliwego wypadku. Ktoś kto tego nie widział, nie powinien się wypowiadać. Mimo iż nie znam chłopaków, próbowaliśmy im pomóc zanim przyjechała karetka. Niestety, nie dało się nic zrobić. Widok przerażający... Jeśli naprawdę byli pijani, dziękuję Bogu, że nie wjechali w nas. Jechaliśmy z dziećmi. Cud, że nie zabili niewinnych ludzi! A karę wymierzyli sobie sami, więc może czas zostawić ich i rodziny w spokoju!
Policja nie potwierdza informacji o alkoholu. - Jeszcze nie mamy wyników badań. Próby będą wykonane nie tylko na zawartość alkoholu we krwi, także innych używek - informuje Marek Rydzewski, rzecznik prasowy policji w Świeciu.
Nie dajcie się zwieść doskonałej widoczności
Przy okazji, odradza on spekulacje na temat przyczyn tego wypadku. - Gdy dochodzi do niego na pustej, dobrze znanej drodze, niewiadomych jest wiele - twierdzi rzecznik. W jego ocenie, znaczenie mogła mieć np. piękna pogoda. - Kierowcy tracą czujność przy doskonałej widoczności. Nie dajmy się zwieść! - zaleca Rydzewski.
Przeczytaj także: Na Kujawach i Pomorzu rośnie liczba ofiar wypadków!
Niewykluczone, że niedzielna aura zwiodła właśnie 37-letniego motocyklistę, który wyprzedzał swoim kawasaki inny motor. Było południe, wiejska droga w Bagniewku. - Nie wiedzieć czemu, kierowca nagle skręcił w lewo i uderzył w drzewo - relacjonuje Rydzewski.
Cud, że motocyklista żyje. Jego 37-letnia żona ma złamane obie nogi.
Czytaj e-wydanie »Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje