Takiego dymu i ognia mieszkańcy Chełmna nie widzieli od lat. Ok. godz. 10.30 zapalił się magazyn o powierzchni 1000 m kw., w którym składowano piankę poliuretanową i elementy drewniane do produkcji mebli. Silny wiatr skierował opary na miasto. Po kilku minutach część Chełmna spowił gęsty, duszący dym. Początkowo zdezorientowani ludzie uciekali w popłochu. - Takiego pożaru nie było u nas chyba od 10 lat, od kiedy paliła się hala FAM-y. Co będzie z 500 pracownikami, jeśli się to wszystko spali? Pójdziemy na bruk - zdążył krzyknąć człowiek wybiegający z zakładu.
30 jednostek
Na miejscu pojawiło się około 40 jednostek gaśniczych z Chełmna, Świecia, Grudziądza, Torunia i Bydgoszczy. Strażacy nie kryją, że sytuacja była bardzo poważna, gdyż pożar wybuchł w sąsiedztwie, jak początkowo myślano, zbiorników z gazem. - Ogień rozprzestrzeniał się bardzo szybko, a zbiorniki znajdowały się w pobliżu źródła ognia - mówi Paweł Frątczak, rzecznik kujawsko-pomorskich strażaków. - Cały czas były chłodzone, dzięki czemu nie doszło ani do ich rozerwania, ani wybuchu. Potem okazało się jednak, że były to puste beczki po produktach chemicznych. Wybuchła natomiast jedna z trzech stojących nieopodal butli z gazem, ale na szczęście nikomu się nic nie stało.
Mieszkańcy zamykali okna
Dym był nie do zniesienia. W zakładzie przerwano pracę i ewakuowano pracowników z przyległej hali produkcyjnej. Drugą zmianę, która przyszła na godz. 14.00 także odprawiono do domów. - Zablokowaliśmy wszystkie dojazdy do zakładów - mówi podinsp. Tadeusz Wiktor, oficer prasowy KMP w Chełmnie. - Jeździliśmy po mieście i przez megafony nawoływaliśmy mieszkańców, by zamykali okna.
- Na początku sytuacja wyglądała bardzo groźnie - potwierdza Zdzisław Gamański, wiceburmistrz Chełmna. -To największy pożar w naszym mieście w ostatnim czasie. Na miejscu działali przedstawiciele komitetu kryzysowego i straży miejskiej. Byliśmy przygotowani na ewentualną ewakuację mieszkańców z okolicznych domów. Cały czas w pogotowiu był pododdział alarmowy.
Strażacy do szpitala__
Około południa sytuację opanowano, ale hali magazynu nie uratowano. Strażacy pracowali bez wytchnienia. Część, wyposażona w aparaty tlenowe walczyła bezpośrednio z ogniem, inni bosakami próbowali przewrócić zewnętrzne ściany budynku. Kilku ratowników zasłabło. 7 trafiło do szpitala. - Ilość sprzętu ochrony dróg oddechowych była wystarczająca - zapewnia Paweł Frątczak. - Przyczyną zasłabnięć i omdleń było raczej przemęczenie. Cały czas mieliśmy do dyspozycji samochód z dodatkowym sprzętem i butle ze sprężonym powietrzem. Pomocy medycznej udzielano już na miejscu.
Do lecznicy z objawami zatrucia odwieziono też 10 pracowników zakładu. - Nie wiemy jak doszło do pożaru - tłumaczyli pracownicy. - W zakładzie rygorystycznie przestrzegamy przepisów BHP. Mamy specjalne miejsce do palenia papierosów. Ale w tym przypadku wystarczyła iskra, która mogła powstać nawet przy rozładunku.
**Cyjanowodór w powietrzu_
**- _Przy spalaniu pianki poliuretanowej, do powietrza wydziela się cyjanowodór - powiedziała Jolanta Zimna, kierownik toruńskiej delegatury Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska. - Jest to gaz, który ma własności trujące. Ma charakterystyczny zapach gorzkich migdałów. O zatruciu świadczą takie objawy: jak bóle głowy, szum w uszach, duszności i wymioty. Dawka śmiertelna dla organizmu wynosi 0,07 gr, choć oczywiście podczas pożaru_ w zakładach takiego stężenia nie było. Jeśli zaś chodzi o możliwość skażenia środowiska, to pobraliśmy próbki powietrza, które będą poddane badaniom laboratoryjnym i dopiero wówczas będziemy mogli wypowiedzieć się w tej kwestii. _W położonych nieopodal ogródkach mieszkańcy wodą pod ciśnieniem zmywali ciemny nalot z roślin i drzewek.
Dogaszanie ognia trwało do późnych godzin wieczornych. Hala magazynu spłonęła doszczętnie. Wstępnie straty obliczono na 300 tys. zł. Przyczyny pożaru bada specjalna komisja.
Dymy nad Chełmnem
Beata Korzeniewska

Groźny pożar wybuchł wczoraj w Zakładach Meblowych "Helvetia" w Chełmnie. Do walki z żywiołem stanęło ponad 100 strażaków. 17 osób, w tym 7 ratowników trafiło do szpitala z objawami zatrucia cyjanowodorem.