https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Dyrektor Felsmann: - W aucie przewożącym ciasto do cukierni "Jagoda" były śmieci

Monika Smól [email protected]
Przechodniów zainteresowała niespodziana kontrola tego pojazdu i wejście pracowników sanepidu do cukierni "Jagoda"
Przechodniów zainteresowała niespodziana kontrola tego pojazdu i wejście pracowników sanepidu do cukierni "Jagoda" Fot. Monika Smól
Jestem ciekawy, dlaczego pracownicy chełmińskiego sanepidu zainteresowali się cukiernią "Jagoda" w Chełmnie? - pyta Czytelnik.

Nasz rozmówca docieka, co wydarzyło się w piątek rano w cukierni "Jagoda". - Słyszałem, że mówiło się o nieczystościach w pojeździe przewożącym ciasto. Czy mieszkańcy powinni się czegoś obawiać? - pytał chełmnianin.

Zapytaliśmy o to Mariusza Z. Felsmanna, dyrektora Państwowej Powiatowej Stacji Sanitarno - Epidemiologicznej w Chełmnie. Dyrektor wyjaśnił, dlaczego pracownicy Stacji zainteresowali się dostawą ciasta do cukierni "Jagoda".

- Przewóz żywności może odbywać się w odpowiedni przygotowanych środkach transportu - mówi Mariusz Z. Felsmann. - W skrzyni ładunkowej, czy kontenerze, mogą znajdować się jedynie środki spożywcze, ponadto żywność wymagająca obniżonej temperatury - a taką żywnością jest ciasto, szczególnie z kremem i śmietaną - transportowane być mogą pojazdami z odpowiednim agregatem chłodniczym. W przypadku dostawy do cukierni "Jagoda" w piątek kierowca pomylił samochód do przewozu żywności ze śmieciarką. Nie dość, że pojazd nie był sprzątany i myty zapewne od jakiegoś czasu, to jeszcze znajdowały się w nim worki ze śmieciami i przedmioty mogące zanieczyścić przewożone ciasto. Kierowca reprezentujący firmę z pod bydgoskiej miejscowości nie raczył nawet założyć odzieży ochronnej. Brud, resztki żywności na podłodze i ścianach wewnętrznych samochodu, a przede wszystkim worki ze śmieciami dyskwalifikowały całą dostawę znajdującą się w pojeździe. Właściciel firmy dostarczającej do naszego miasta wyroby cukiernicze został zobowiązany do ich utylizacji, a kierowca otrzymał kilkusetzłotowy mandat.

Dyrektor Felsmann zastanawia się, dlaczego nie reagowała na to obsługa sklepu. - Na uwagę zasługuje bierność obsługi sklepu, bowiem prawo żywnościowe nakazuje każdemu odbiorcy żywności kontrolę warunków jej dostawy - dodaje dyrektor. - Wymóg ten powinie znajdować odzwierciedlenie w procedurach higienicznych placówek handlowych, a zatrudniony tam personel powinien stosować te procedury na co dzień. W całej sprawie pozytywnym elementem jest zainteresowanie mieszkańców Chełmna tą dostawą i rosnące zainteresowanie wszelkimi uchybieniami sanitarnymi i higienicznymi. Każdy sygnał od chełmnian jest przez pracowników Stacji wnikliwie rozpatrywany i służy poprawie naszego bezpieczeństwa zdrowotnego. Cieszy też zainteresowania prasy tymi zagadnieniami.

Dyrektor po raz kolejny apeluje do mieszkańców o zgłaszanie wszelkich zauważanych nieprawidłowości. - Informacje od lokalnej społeczności pozwalają nie tylko na szybkie interwencje, ale stanowią ważny element prowadzonych przez inspekcję postępowań administracyjnych - podkreśla. - Informacje od konkretnych osób mają często tę samą ważność, co protokoły z kontroli, o czym naprawdę warto pamiętać.

Komentarze 6

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

b
baszta1
W dniu 10.03.2009 o 19:28, Gość napisał:

Znam osobiście kilku takich "światowych"ludzi ,często przebywających w pięknych zakątkach Europy.Po powrocie z pięknych miejsc opróżniają popielniczki samochodowe na ulicach,po odchody własnych pupili się nie schylają(bo ktoś może zobaczyc),w gościnie nie wypada ale u siebie.Ludzie Ci krytykują wszystko i wszystkich ,zapominając że te zasady dotyczą i ich.Również jak mój przedmówca chciałbym mieszkac w czystym miasteczku,ale uważam że aby krytykowac innych trzeba zacząc od siebie.


Słuchaj ,,Gościu"; nie palę i nie mam psa. W miejscu publicznym zachowuję się się grzecznie. Chociaż często spotykam gościów, co to drugiemu bliźniemu boją sie zwrócić uwagę. Za to mędrkują na anonimowych forach. A co tyczy naszych braci brudasów, to; You will teach horse's speech, you will not alter Pole.
G
Gość
Znam osobiście kilku takich "światowych"ludzi ,często przebywających w pięknych zakątkach Europy.Po powrocie z pięknych miejsc opróżniają popielniczki samochodowe na ulicach,po odchody własnych pupili się nie schylają(bo ktoś może zobaczyc),w gościnie nie wypada ale u siebie.Ludzie Ci krytykują wszystko i wszystkich ,zapominając że te zasady dotyczą i ich.Również jak mój przedmówca chciałbym mieszkac w czystym miasteczku,ale uważam że aby krytykowac innych trzeba zacząc od siebie.
b
baszta1
W dniu 09.03.2009 o 20:22, Gość napisał:

Jestem ciekawy z jakiego pachnącego miasta pochodzi basta1.



Witam

Z Chełmna ,,Gościu", z Chełmna. Tylko widzisz ,,Gościu" być może za dużo sie naoglądałem i nawąchałem pachnących, czystych, wypucowanych miasteczek i takowoż sklepików w wielu regionach; Austrii, Szwajcarii, Bawarii, południowych Włoch ,Francji a takze Litwy i Estonii. Tamtejsza cywilizacja i kultura bycia może człowieka popsuć i trudno mu potem przyzwyczic się do naszego swojskiego brudu i smrodku. Czego Tobie i innym nie życzę.
G
Gość
Jestem ciekawy z jakiego pachnącego miasta pochodzi basta1.
b
baszta1
Zgadzam sie z poprzednim postem. Ta cukiernia powinna zostać natychmiast zamknięta i słuch wszelki o niej zaginąć. To niewyobrażalny skandal. Pan Felsman zastanawia się skąd taka obojętnośc pracowników cukiernii. Po pierwsze, to jest mała zapyziała mieścina, gdzie wszyscy sie znają i nikt nikomu nie odważy się zwrócić uwagi. Jak nie rodzina to kolesie. Pana poprzednik też prawdopodobnie tym układom narazić się za bardzo nie chciał, czego dowodem jest, iż stan sanit-higeniczny w placówkach handlwych tego miasta woła o pomstę do nieba. Od ABC (przechowywanie produktów spożywczych) przez sklepy wędliniarskie (moze z wyjątkiem Gzeli), cukiernie, sklepy spożywcze na Polo -markiecie , Tesco i fryzjerniach kończąc. Nagminna jest sprzedaż przeterminowanych nieswieżych produktów. Wystrczy wygląd niektórych pań ekspedyientek (brudne zaplamione fartuchy, długie paznokcie i niedomyte ręce) aby człowieka odrzuciło przy wejsciu. Po drugie to tradycyjna juz tolerancja wobec wszelkiego niechlujstwa i brudastwa w tym mieście. Np. osławione już zanieczyszczanie chodników tonami psich odchodów. Jak to ludziom nie przeszkadza to nie przeszkadza im bród w cukierni. Sam widziałem jak w sklepie przy bramce piesek sikał w kącie. Nikt nie reagował!. Bo ludzie sie tu miłują, wszak miasto zakochanych. Po trzecie to głupie procedury w samym sanepidzie. Aby zgłosić jakś fakt należy wypełnić wielostrnicowy protokól z podaniem wszystkich swoich danych osobowych. To uczciwych obywateli odstręcza od reagowania na naruszanie zasad czystosci.
A po czwarte. Powszechna jest opinia o pobłazliwości i wyrozumiałosci pracowników sanepidu. W koncu opłacanych z naszych podatków. Skąd taka opinia. Patrz punkt pierwszy.
k
ktos
Dziwne ze ta cukiernia nadal jest,w Bydgoszczy byly przypadki zatrucia z "Jagody"zaraz ja zamknal sanepid.Nie powinni miec prawa bytu na rynku
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska