- Skoro mobbing w Powiatowym Urzędzie Pracy w Świeciu ma być podstawą do rozwiązania umowy o pracę z moim klientem, chciałbym wiedzieć, dlaczego starosta świecki nie złożył w tej sprawie doniesienia do prokuratury lub policji w Świeciu? - pyta dr Piotr Starzyński, adwokat Adama Rucińskiego, dyrektora PUP w Świeciu i przypomina, że Franciszek Koszowski był i jest do tego zobowiązany.
Więcej wiadomości ze Świecia na www.pomorska.pl/swiecie.
- Mój klient wywiązał się z tej powinności, zawiadomił prokuraturę o podejrzeniu przestępstwa w urzędzie, którym kieruje - dodaje Piotr Starzyński.
Piotr Starzyński używa czasu teraźniejszego, bo Adam Ruciński nie dostał dotąd wypowiedzenia, zapowiadanego przez starostę na łamach prasy.
- Mój klient nie może pełnić obowiązków służbowych z przyczyn zdrowotnych. Nie "rzucił zwolnienia lekarskiego na stół", jak to mówi starosta - podkreśla. - Z tytułu choroby przysługuje mu ochrona, tymczasem pan Koszowski oskarża go publicznie, mimo że mój klient nie może się bronić, bo choruje.
W razie wypowiedzenia, Rucińskiemu przysługuje odwołanie. - Na razie nie ma mowy o sprawie w sądzie pracy - uzupełnia Piotr Starzyński.
Sprawdziliśmy w prokuraturze, czy faktycznie Adam Ruciński złożył zawiadomienie o podejrzeniu mobbingu w
"pośredniaku". - Zrobił to jego pełnomocnik - potwierdza Janusz Borucki, prokurator rejonowy w Świeciu.
Dopytaliśmy jeszcze, kiedy wpłynęło ono do prokuratury. - 16 marca - odpowiada Borucki.
Przypomnijmy, że sprawa mobbingu w PUP wypłynęła w lutym, po skardze, którą pracownicy urzędu złożyli Franciszkowi Koszowskiemu. Ich pretensje wobec dyrektora dotyczyły przede wszystkim tolerowania mobbingu, którego miała się dopuszczać jego zastępczyni.
Czytaj e-wydanie »