Gwiazdy You Can Dance w SP 10 w Toruniu

Chodzi o dokumenty czyniące z Anny Dąbrowskiej wiceprezesa ośrodka. Dokumenty te – zdaniem kilku członków stowarzyszenia - zostały sfałszowane. Wątpliwości nie ma m.in. skarbnik, Ryszard Zjawiński, który podpisał się pod pismem do prokuratury. Sprawa jest obecnie rozpoznawana pod kątem art. 270 kodeksu karnego, czyli podrabiania dokumentów.
Zebranie, którego nie było
Według oburzonych członków stowarzyszenia "walne zgromadzenie członków stowarzyszenia nie odbyło się w sposób prawnie skuteczny, a co więcej — nie odbyło się wcale". W piśmie do prokuratury pojawia się jednoznaczna sugestia, że "jedyną osobą mającą odnieść realną korzyść ze wskazanych wyżej zmian była wyłącznie Anna Dąbrowska".
- Jedynymi osobami, które mogą obecnie podejmować decyzje, są obecnie pan Zjawiński, jako członek zarządu, i Andrzej Ruciński z komisji rewizyjnej – wyjaśnia Jacek Beszczyński, znany toruński muzyk, który przez lata na różne sposoby angażował się w pomoc „Mateuszowi”.
Polecamy
"Nie była członkiem stowarzyszenia"
Anna Dąbrowska w mediach społecznościowych winą za ewentualne fałszowanie podpisów próbuje obarczyć skarbnika.
"Informuję, że sprawa dotyczy 20 stycznia br., natomiast członkiem Stowarzyszenia zostałam 7 marca 2023 roku, na co są dokumenty potwierdzające, wyciągnięte przeze mnie z Sądu” – pisze Anna Dąbrowska na oficjalnym profilu „Mateusza” w mediach społecznościowych. „Pan Zjawiński doskonale zdaje sobie sprawę z faktu, że do odpowiedzialności za rzekome sfałszowanie podpisów odpowiada zarząd Stowarzyszenia, czyli Waldek i on. Waldka nie ma, więc całą odpowiedzialność spada na niego. Mnie w tym czasie nie było w progach Stowarzyszenia, a nawet nie byłam i po dzień dzisiejszy nie jestem pracownikiem Stowarzyszenia, bo to po prostu nie zarabia. Stąd zbiórka środków finansowych, stąd remont, który teraz trwa w Ośrodku”.
- Pani Dąbrowska nigdy nie była członkiem stowarzyszenia, a tym bardziej wiceprezesem – mówi skarbnik. - Stała się nim na podstawie decyzji walnego zebrania, które nigdy się nie odbyło. Do śmierci Waldka Dąbrowskiego nigdy nie mieliśmy większych problemów z księgowością. Teraz zupełnie nie wiem, co się dzieje z pieniędzmi stowarzyszenia, bo gdy pojawiłem się w ośrodku, pani Anna stwierdziła, że teraz ona rządzi ośrodkiem, a ja mam zrezygnować z funkcji skarbnika. Informuje publicznie, że zamierza zamienić stowarzyszenie w fundację, do czego również nie ma żadnego prawa.
Toruń. Pogrzeb Waldemara Dąbrowskiego. Tak pożegnano "Tatę" ...
Wszyscy się podpiszą?
- Znam dalsze kroki prokuratora. Mogę powiedzieć tylko tyle, że sprawa obróci się przeciwko osobie, która ją założyła – twierdzi Anna Dąbrowska. W rozmowie z nami wdowa po Waldemarze Dąbrowskim przyznaje, że nie ma obecnie osoby zarządzającej ośrodkiem. - Jest komisja rewizyjna, która będzie doprowadzała do zamknięcia stowarzyszenia Mateusz. Na jego miejsce powstanie inna instytucja – Fundacja im. Waldemara Dąbrowskiego prowadzona przeze mnie. Stowarzyszenie zrzeknie się praw do wszystkiego na rzecz fundacji. Jest członek komisji rewizyjnej, który zwoła walne zebranie, na którym stowarzyszenie zakończy działalność. Wszyscy się pod tym podpiszą. Nie ma osoby, która chciałaby prowadzić stowarzyszenie sama. Jesteśmy w trakcie zamykania.
Polecamy
Waldka darzyliśmy zaufaniem
Członkowie stowarzyszenia, z którymi się kontaktowaliśmy, byli oburzeni. - Ta pani na pewno nie uzyska naszego poparcia – mówi Jacek Kiełpiński, wieloletni przyjaciel Waldemara Dąbrowskiego i członek stowarzyszenia.
Z informacji, do których dotarliśmy, wynika, że część podpisów została sfałszowana, ale niektóre mogły być prawdziwe. Członkowie stowarzyszenia nie kryją, że zdarzały się sytuacje, w których podpisy składali in blanco.
- Nawet dwa dni przed jego śmiercią taki podpis składałem, bo chodziło o jakieś sprawy formalne, na pewno jednak nie o zmiany w zarządzie – mówi Jacek Beszczyński. - Nigdy nie było jednak z tego powodu problemów, bo darzyliśmy Waldka pełnym zaufaniem. Teraz jednak obawiamy się, że mogły one zostać wykorzystane wbrew naszej intencji.
Osoby wspierające dotąd ośrodek są wstrząśnięte wydarzeniami po śmierci Waldemara Dąbrowskiego. Chodzi nie tylko o sprawy formalne, ale również o okoliczności śmierci założyciela „Mateusza” oraz oskarżenia formułowane przez Annę Dąbrowską.
Do sprawy "Mateusza" wrócimy.
Polecamy nasze grupy i strony na Facebooku: