To pytanie nawiązywało do spotkania, jakie dwa przed sesją odbyło się w UM w Żninie. Przyszli na nie radni komisji budżetowej i władze WiK-u.
- Jestem zaskoczony, że tak mało osób uczestniczyło w tym spotkaniu - oznajmił burmistrz Leszek Jakubowski. - Trudno sobie jakąś opinię wyrobić. Dowiedzieliśmy się dużo o funkcjonowaniu zakładu, ale nie było żadnych rozstrzygnięć.
- Ja na tym spotkaniu byłem i jestem zdegustowany - odezwał się Bolesłwa Cieniawa. - Mówiono o cenach wody, a nie było mowy o zmianach własnościowych w tej spółce. Nie mówiło się też m.in. o zatrudnieniu w tej spółce. Jest wiele spraw, które trzeba rozstrzygnąć w WiK-u, ale nie było konkretnego głosu - usłyszeliśmy. Zdaniem rajcy spółka nie powinna funkcjonować w takiej strukturze. - Na tym spotkaniu nie można było podjąć żadnej decyzji i wolałem się nie odzywać - dodał.
Do słów wypowiedzianych przez burmistrza ustosunkował się Kazimierz Jańczak. Radny oznajmił, że posiedzenia wszystkich komisji są jawne. Spodziewano się, że przybędzie na nie więcej gości i dlatego odbyło się ono w auli. Przypomniał, że celem spotkania było przybliżenie sytuacji WiK-u, jednak komisja nie ma uprawnień do podejmowania decyzji strukturalnych, własnościowych, czy dotyczących zatrudnienia.
- Ja nadal nie wiem, jakie są koszty działalności tej instytucji, nie wiem co się będzie w tej spółce za chwilę działo - powiedział Piotr Horka.
Radny oświadczył na koniec, że nie wyobrażą sobie dalej, by w skutek kolejnych podwyżek, gmina miała dokładać do opłat odbiorców, celem ich złagodzenia.
Czytaj e-wydanie »