Do wypadku doszło w piątek, 21 czerwca przed godz. 13. Służby ratownicze po przybyciu na miejsce zastały dwa rozbite samochody osobowe oraz wielu rannych. Po przeprowadzeniu wstępnej analizy stanu poszkodowanych ratownicy stwierdzili brak funkcji życiowych u dwójki dzieci. Natychmiast przystąpiono do resuscytacji. W międzyczasie reszta ratowników udzielała pomocy reszcie poszkodowanych.
Po kilkunastu minutach udało się przywrócić akcję serca u dzieci, które zostały przetransportowane śmigłowcami do szpitali. Resztę poszkodowanych zabrały karetki.
Sprawdź też:
Łącznie rannych zostało osiem osób. Bez szwanku wyszedł z wypadku roczny chłopiec, którego przekazano rodzinie.
Na czas działań droga została zablokowana i wprowadzono objazd przez lokalne miejscowości.
- Samochodami podróżowało łącznie osiem osób. Do jednej z poszkodowanych rodzin przyjechała na miejsce rodzina z Krotoszyna. Wszyscy trafili do różnych szpitali. Na tę chwilę nie mamy informacji o stanie zdrowia rannych osób. Badamy bardzo szczegółowo okoliczności i przebieg całego zdarzenia - informuje Rafał Radny z Komendy Powiatowej Policji w Miliczu.
Aktualizacja:
Ze wstępnych ustaleń policji wynika, że jeden z samochodów na łuku drogi wpadł w poślizg i zjechał na przeciwny pas ruchu. Okoliczności i przebieg zdarzenia nadal są ustalane. Najbardziej ucierpiały dzieci w wieku ok. 10 i 5 lat. Trafiły kolejno do szpitali we Wrocławiu i w Poznaniu z urazami czaszkowo-mózgowymi i twarzoczaszek.
W jednym z aut jechał wspólnie ze swoimi krewnymi ksiądz proboszcz parafii pw. św. Ap. Piotra i Pawła w Krotoszynie - Dariusz Kowalek, który również został poważnie ranny. Doznał obrażeń wielonarządowych. W chwili obecnej jest operowany w szpitalu w Ostrowie Wlkp. Jego stan jest ciężki.
Aktualizacja z 22 czerwca, godz. 16.20
Niestety, w szpitalu w Ostrowie zmarł ksiądz Dariusz Kowalek, proboszcz parafii pw. św. Ap. Piotra i Pawła w Krotoszynie, który jechał jednym z samochodów. Jego obrażenia były zbyt poważne.
Stan zdrowia pozostałych poszkodowanych na tę chwilę jest ciężki.
- Najbardziej ucierpiały dzieci, które zostały przetransportowane LPR do szpitali. Na tę chwilę wiemy, że ich stan jest bardzo ciężki - mówi Rafał Radny z Komendy Powiatowej Policji w Miliczu. - Wierzymy jednak, że wszystko ułoży się dobrze - dodaje.
Na tę chwilę milicka policja wciąż ustala okoliczności i przebieg dramatycznego wypadku.
- Ciężko cokolwiek jeszcze powiedzieć. Zabezpieczone zostały wszystkie ślady na miejscu. Wiadomo, że samochód marki toyota, którą podróżował ksiądz wraz z rodziną wyjeżdżał z łuku w kierunku Milicza. Z kolei samochód marki Opel Omega jechał od strony Milicza i znajdował się na prostym odcinku drogi. Doszło do czołowego zdarzenia. Ciężko dziś powiedzieć, kto doprowadził do tego wypadku. To wciąż jest w materii naszych działań. Nie wiemy też na sto procent czy doszło do poślizgu czy może któryś z kierowców zasłabł - mówi Rafał Radny.
Wypadek w Dziadkowie: Wspomnienie krotoszyńskiego proboszcza...
Nie są również znane wyniki na zawartość alkoholu u kierowców.
- Nie było możliwości sprawdzenia tego. Krew został pobrana w szpitalu. Czekamy teraz za wynikami - dodaje przedstawiciel policji.
Źródło - Krotoszyn.NaszeMiasto.pl: WYPADEK: Groźny wypadek na DK 15 w pobliżu miejscowości Dziadkowo. Ranne dzieci [ZDJĘCIA]
Zobacz też:
Wypadek w Kaliszu: Zderzyły się dwa samochody. Jedno z aut d...
Sprawdź też:
Wypadek - jak udzielać pierwszej pomocy? Zobacz wideo:
