- Czuję się pokrzywdzony, zamierzam złożyć odwołanie od tego orzeczenia do Naczelnego Sądu Administracyjnego w Warszawie. A jeżeli tam nie znajdę sprawiedliwości, to zwrócę się do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu - Marek Jopp skomentował wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, który zapadł w środę (18 października).
Sąd odrzucił jego skargę na decyzję rektora Wyższej Szkoły Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu argumentując, że nie ma kompetencji do rozstrzygnięcia w tej sprawie.
Uczelnia o. Rydzyka odmówiła przyjęcia Joppa w poczet studentów studiów podyplomowych na kierunku polityka ochrony środowiska. - Wstępnie otrzymałem pozytywną decyzję o przyjęciu mnie na studia - mówi Jopp. To działacz Sojuszu Lewicy Demokratycznej w Toruniu, szef rady powiatowej partii. - Pojechałem na inaugurację roku i wtedy dowiedziałem się, że jednak nie zostałem przyjęty. Zabrakło dokumentu, opinii księdza proboszcza. Jopp tłumaczy, że przedstawił szkole oświadczenie, w którym wyjaśnił, iż jest ateistą.
Już w maju w tej sprawie wypowiedział się minister Jarosław Gowin, którzy przyznał rację uczelni.
Przeczytaj również: Muzycy doprawili o. Rydzykowi diabelskie rogi. Plakat budzi emocje!
Jopp aplikował jeszcze na inny kierunek, na informatykę medialną w szkole o. Rydzyka. Tam również obowiązują podobne wymogi. Zwrócił się w tej sprawie do Ministerstwa Rozwoju. 12 października otrzymał odpowiedź z Departamentu Europejskiego Funduszu Społecznego. Nadzór nad realizacją projektu o nazwie „Informatyka Medialna” w WSKSiM sprawuje Narodowe Centrum Badań i Rozwoju. Jego działalność finansuje skarb państwa i UE.
W odpowiedzi czytamy, m.in.: „(...) WSKSiM działa zgodnie z (...) przepisami, określając na wstępie warunki podejmowania studiów (m.in. przedstawienie opinii od proboszcza). Dzięki temu, można uniknąć sytuacji, kiedy osoba przyjmowana na studia nie mogłaby ich rozpocząć z uwagi na niepodzielanie wartości, którymi kieruje się wspólnota akademicka uczelni, a w konsekwencji odmowę złożenia ślubowania. W tym przypadku mówimy więc o tzw. rekrutacji zamkniętej grupy docelowej, która nie nosi znamion dyskryminacji.”
Próbowaliśmy skontaktować się z WSKSiM i poprosić o komentarz. Telefon odebrała pracownica rektoratu. - Rektora nie ma dzisiaj na miejscu - powiedziała. I poradziła czekać na odpowiedź mailową. Pytaliśmy m.in. o to, czy każdy kandydat na studia musi przedstawić opinię proboszcza.
Marmury i przystępne ceny. Zobacz kawiarnię o. Rydzyka od śr...
Dzwony w kościele o. Rydzyka grają muzykę z "Love Story"