- To bardzo dobry pomysł - twierdzi Barbara Nowakowskaz Bydgoszczy. - Dzięki temu moje dziecko może nauczyć się oszczędzać. Książeczki SKO, choć są słabo oprocentowane, mają bardziej charakter wychowawczy niż oszczędnościowy.
- Stworzyliśmy pierwszy w Polsce i prawdopodobnie na świecie serwis bankowości internetowej dla dzieci, który będzie ich przewodnikiem po świecie finansów - chwali się Michał Macierzyński z PKO BP, odpowiedzialny za projekt SKO. - Od dawna narzekamy na niską świadomość oszczędzania wśród Polaków. Dzięki SKO najmłodsi nauczą się oszczędzać, inwestować czy wydawać.
Przeczytaj: Książeczki SKO. Czy oprocentowanie na poziomie 0,01 zachęca do oszczędzania?
Karta, zamiast książeczki
Nowa oferta Szkolnych Kas Oszczędnościowych bardzo różni się od tej, którą wielu z nas pamięta. Nie ma już papierowych książeczek, na których można było monitorować stan swoich oszczędności. Zastąpiła je legitymacja przypominająca kartę płatniczą z indywidualnym numerem konta, gdzie można przelewać lub wpłacać pieniądze z dowolnego banku w Polsce.
- SKO już pożegnaliśmy, ale fajnie, że wróciła oferta dla najmłodszych - uważa Paweł Majtkowski, główny ekonomista Expandera. - Jest to doskonała metoda edukacyjna, która nauczy dzieci oszczędzania.
Czytaj również: Karty przedpłacone dla dzieci. Banki oferują rozwiązania na ferie
5 procent w skali roku
PKO BP chwali się darmowym prowadzeniem takiego konta. Oprócz tego, na specjalnym serwisie internetowym dzieci mogą podglądać stan środków, planować oszczędności czy wyliczać potencjalny zysk.
Tak jak kiedyś, pieniądze będzie można wypłacać jedynie u opiekuna SKO, czyli nauczyciela lub rodziców.
Można na nich zarobić 5 proc. w skali roku, do tego dochodzi tygodniowa kapitalizacja odsetek. Jednak dotyczy to tylko kwoty do 2,5 tys. zł. Jeśli będzie wyższa, oprocentowanie spada do 2 proc. - Jak na rachunek oszczędnościowo-rozliczeniowy, odsetki są wysokie - twierdzi Majtkowski. - W innych bankach, na podobnych kontach, można liczyć jedynie na 0,01 procenta.
Przeczytaj też: Zaawansowana ciąża a własny biznes. - Można to pogodzić - twierdzi Dorota Weremi z Grudziądza
Klient od podstawówki
- W ten sposób również ci najmłodsi wchodzą na rynek bankowy - dodaje Majtkowski. - Dzięki temu łatwiej jest później pozyskać takich klientów.
Większość banków nie ma w swojej ofercie rachunków dla dzieci poniżej 13 roku życia, są tylko dla starszych nastolatków. Oprocentowanie również pozostawia wiele do życzenia. Wyjątkiem jest Polbank, który oferuje 4 proc. na Ale!Koncie, jednak tylko dla oszczędności do 1000 zł.
