Uroczystość odbyła się w poniedziałek na cmentarzu komunalnym w podgrudziądzkiej Kobylance.
Razem z Ewą i Mają (imiona nadane przez medyków) w specjalnej krypcie umieszczono urnę ze skremowanymi "resztkami" poronnymi. Takie pogrzeby odbywają się w Kobylance od maja. Średnio raz na dwa miesiące. Organizują je miasto i lecznica. Wcześniej, ciała dzieci, których nie odebrali rodzice, były przetrzymywane w szpitalnych lodówkach.
Przeczytaj także: Grudziądz. Szykują grób dla nienarodzonych
Jak sobie z tym poradzono? Otóż, szczątki są wożone do Gdańska i tam kremowane. Za to zapłaci szpital. Później prochy trafiają do zbiorowej mogiły.
Tak samo jest też z płodami oraz tzw. materiałami poronnymi, które do tej pory również były przechowywane w szpitalnej kostnicy. O czym "Pomorska" już informowała. - Obecnie w krypcie spoczywa 10 dzieci - mówi Andrzej Sołtek, pracownik zakładu patomorfologii szpitala.
Czytaj e-wydanie »