Dzieci z Przyjaznego Kąta w Tucholi odpoczywali na biwaku
Wspólnie wybrali się do Trzcionka koło Tucholi do hotelu i szkółki dla psów.
- To pierwsza taka nasza akcja, w której pracowaliśmy społecznie, z czego zarówno dzieci, jak i wolontariusze byli niezmiernie dumni - mówi Barbara Śpica, wolontariuszka prowadząca świetlicę. - Dzieciaki były zadowolone, że mogą pomagać pieskom i coś dla nich bezinteresownie zrobić.
Oczywiście wizyta w schronisku, to nie tylko praca, ale i pokaz tresury, zabawa z wybranymi psiakami, słodki poczęstunek oraz ciekawa pogadanka z właścicielem hotelu o tym, jak zachować się, gdy zaatakuje obcy pies.
Trzeba przyznać, że uczęszczający do świetlicy mogą być zadowoleni ze swojego wyczynu, bo do schroniska w upalny, piękny dzień poszli pieszo. - Jestem taka szczęśliwa, że moje dzieci są takie dzielne, bo w dodatku każdy niósł karmę dla czworonogów - dodaje Śpica. - Z powrotem też maszerowaliśmy pieszo. Wróciliśmy zmęczeni, ale szczęśliwi.
Ostatnie wydarzenie w świetlicy to podziękowanie, głównie dla dzieciaków, które przez cały rok pilnie pracowały, biorąc czynny udział w wielu akcjach prospołecznych Przyjaznego Kąta, ale nie tylko, bo i dla wolontariuszy działających w świetlicy.
- Mowa o biwaku w Trzebcinach, który w całości finansowała gmina Tuchola. Gdyby nie wielkie serce burmistrza i jeszcze paru innych życzliwych nam osób, nasze dzieciaki nie cieszyłyby się piękną przyrodą, nie piekłyby kiełbasek na ognisku - dodaje opiekunka. - Dzieciaki świetnie się bawiły i dziękują sponsorom za możliwość wyjazdu.
Czytaj e-wydanie »