https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Dzieci z Wąbrzeźna otrzymały kilka cennych wskazówek

(AKA)
W spotkaniu w domu kultury wzięły udział Julia Brus, Oliwia Kukawka, Aleksandra Dzikowska i Kasia Waszak. Zasady bezpieczeństwa przypomniał im Krzysztof Grzybek, komendant straży miejskiej
W spotkaniu w domu kultury wzięły udział Julia Brus, Oliwia Kukawka, Aleksandra Dzikowska i Kasia Waszak. Zasady bezpieczeństwa przypomniał im Krzysztof Grzybek, komendant straży miejskiej FOT. Alicja Kalinowska
Okolice wąbrzeskiego Podzamcza, to najbardziej niebezpieczne miejsce dla naszych dzieci. Dlatego najmłodsi z uroków zimy w okolicach góry Zamkowej powinni korzystać tylko pod opieką rodziców bądź opiekunów.

Aura sprzyja zabawom na śniegu. Jednak dzieci nie zawsze pamiętają, o tym jak bawić się bezpiecznie. Uczestnikom półkolni w Wąbrzeskim Domu Kultury podstawowe zasady bezpieczeństwa przypomnieli funkcjonariusze straży miejskiej i policji.
- Wiem, że nie powinnam zjeżdżać na sankach wprost na ulicę. Często przypominają mi o tym dziadkowie, ale podczas zabawy nie zawsze o tym pamiętam - przyznaje Julia Brus, mieszkanka osiedla Niepodległości.
- Nie powinniśmy również wchodzić na lód, a jeśli już chcemy chodzić po zmarzniętym jeziorze, to tylko pod opieką kogoś dorosłego - dodaje Oliwia Kukawka, również uczestnicząca w półkoloniach.

Patrole nad jeziorem

Miejscem szczególnie niebezpiecznym dla dzieci jest wąbrzeskie Podzamcze. To tam najczęściej jeżdżą na łyżwach, bądź zjeżdżają na sankach z górek wprost na zamarznięte jezioro.
- Dlatego w ferie staramy się patrolować okolice jeziora znacznie częściej - mówi Krzysztof Grzybek, komendant straży miejskiej w Wąbrzeźnie.

Kilka ważnych zasad

Jeśli wybierzemy się na spacer po zmarzniętym jeziorze powinniśmy pamiętać o kilku zasadach, które mogą uratować nam życie.

Przede wszystkim osoby spacerujące po lodzie powinny iść w odległości co najmniej dwóch, trzech metrów od siebie.
Kiedy już lód załamie się pod nami, przede wszystkim powinniśmy strać się zachować spokój.
- Zdaję sobie sprawę, że może to być bardzo trudne, ale opanowanie może uratować nam życie - tłumaczy Krzysztof Grzybek i wyjaśnia: - Osoba, która wpadła do wody powinna chwycić się tafli lodu. Natomiast osoby towarzyszące, podać jej jakiś szalik bądź kurtkę, położyć się na lodzie jak najdalej od krawędzi załamania i dopiero wtedy próbować wyciągnąć tę osobę z wody.
Zjeżdżanie na sankach wprost na zamarznięte jezioro to bardzo niebezpieczna zabawa i strażnicy radzą z niej zrezygnować.
Wiele radości dzieciom i młodzieży sprawia również rzucanie się śnieżnymi kulkami. - Nie jest to zabronione, jednak dzieci musza wiedzieć, aby rzucać nimi w głowę oraz nie wkładać w śnieg żadnych twardych elementów - dodaje Krzysztof Grzybek.

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska