Bardzo poważne obrażenia, w tym głowy i szyi, poszarpania, pogryzienia, zagrażające życiu. Stan 12-latka zaatakowanego w Przemyślu przez amstaffy jest bardzo ciężki, wręcz krytyczny. Ratownicy przez godzinę walczyli o życie 12-letniego chłopca, nim jego serce znowu zaczęło bić. Na dodatek ma złamaną rękę.
Szpital, czyli Górnośląskie Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach, gdzie z Przemyśla trafi dziecko, został poproszony o nieudzielanie informacji do czasu zakończenia zabiegu. Do wypadku doszło w poniedziałek.
Nie przeocz
- Chłopca czeka prawdopodobnie wielogodzinna operacja, ale nie mogę wypowiadać się na temat jego stanu i tego, jak będzie przebiegać. Wydamy komunikat po operacji - mówi Wojciech Gumułka, rzecznik prasowy szpitala. - Czekamy na śmigłowiec, który ma lada moment przywieźć dziecko.
Do tragicznego wypadku doszło w poniedziałek rano w jednym z mieszkań w Przemyślu. Jak informuje TVN24, chłopcy w wieku 11 i 12 lat prawdopodobnie poszli na wagary, dlatego w mieszkaniu 11-latka nie było dorosłych, a tylko dwa psy amstaffy. Dzieciom chciało się pić. Z niewiadomych powodów jeden z psów zaatakował starszego chłopca. Być może dlatego, że był w domu pierwszy raz, był obcy.
W czasie wypadku, na szczęście mniej, ucierpiał też 11-latek, też zaatakowany przez agresywne psy. Jutro zostanie wypisany do domu z przemyskiego szpitala.
Te rasy psów uznawane są za szczególnie agresywne. Jeśli chc...
Nie wiadomo, co było przyczyną zachowania zwierząt. Obecnie zostały przewiezione do schroniska. Nie mają rodowodów. Nie wiadomo, czy były szczepione. Amstaffy uchodzą za bardzo niebezpieczne psy. Dawniej używane było do walk.
Zobacz koniecznie
Bądź na bieżąco i obserwuj
