https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Dziecko w autobusie nie jest bezpieczne?

Joanna Lewandowska
- Niektórzy kontrolerzy nie mają wyobraźni i narażają dzieci na niebezpieczeństwo! - żali się pani Józefa.

Wnuczka naszej Czytelniczki, jak każdego dnia wracała ze szkoły i jak zawsze miała wysiąść z miejskiego autobusu na przystanku przy ul. Świętego Antoniego. - Odbieram ją stamtąd każdego dnia, proszę więc wyobrazić sobie moje przerażenie, gdy Martusia nie wysiadła z autobusu! - opowiada pani Józefa.

Kobieta natychmiast wyobraziła sobie, że jej ukochaną wnuczkę spotkało coś złego. Obdzwoniła wszystkie jej koleżanki. Dowiedziała się jedynie, że Marta jak zwykle wsiadła do autobusu, nikt nie wiedział, dlaczego nie wysiadła tam, gdzie trzeba. - Czekałam na tym przystanku niemal godzinę, wciąż mając nadzieję, że wnusia wysiądzie z kolejnego autobusu, nie doczekałam się, myślałam, że umrę z przerażenia - opowiada babcia.

W końcu kobieta postanowiła wrócić do domu. Wnuczka już na nią czekała. - Kiedy opowiedziała, co ją spotkało w autobusie byłam wściekła na kontrolerów, jak mogli tak postąpić! To niedopuszczalne! - denerwuje się pani Józefa. Okazało się, że Marta nie miała legitymacji, więc zgodnie z prawem kontrolerzy zaczęli wypisywać jej mandat. W tym czasie autobus minął przystanek, na którym wysiada dziewczynka. Marta wysiadła więc na kolejnym i pieszo wróciła do domu. Babcia ma ogromy żal do kontrolerów, że zostawili dziewczynkę na pastwę losu.

- A co, gdyby ktoś ją napadł w drodze do domu? Kontrolerzy powinni się zastanowić, co robią, chęć zarobku nie może ich usprawiedliwiać! - przekonuje pani Józefa.
Wioletta Lewandowska z firmy "Arsen" wyjaśnia, że pracownicy wiedzą, że kiedy kontrolują nieletnich mają obowiązek wypuścić ich na przystanku, który kontrolowany wskaże.

- Ta dziewczynka nie powiedziała jednak, gdzie chce wysiąść, nikt jej na siłę nie przetrzymywał - zapewnia W. Lewandowska. W tej sprawie kierowniczka "Arsenu" zarządziła konfrontację pomiędzy babcią a kontrolerami, ale ich wersje były różne.

Ewa Borkowska z Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego podkreśla, że kontroler musi zapewnić dziecku bezpieczeństwo. Jeśli nie zdąży wypisać mandatu, powinien wysiąść razem z nieletnim na wskazanym przez niego przystanku lub nawet odwieźć dziecko do domu.

Komentarze 9

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

k
kg
Bardzo sie ciesze, ze piszecie na ten temat. Trzeba dzieciom przekazac, jakie maja takze prawa jako pasazerowie, a nie tylko obowiazki. Sama jestem matka 2 dzieci, ktore jezdza autobusami i powiem im, ze kontroler powinien wysiasc z dzieckiem na zadanym przystanku, a nawet zapewnic mu bezpieczny powrot do domu. Uczulajmy nasze dzieci na ten fakt!
s
snoopy2008
moim zdaniem kontlorerzy to zwykli tchorze bo potrafia wypisywac tylko mandaty starszym ludziom i dzieciom jak czuja respekt to nawet nie podchodza i nie sprawdzaja biletow takim osobom.
J
Jolka
Czy kontrolerzy z firmy Arsen nie mieli kiedyś racji? Ja nie słyszałam o takim przypadku.Jeśli autobus stoi na przejezdzie kolejowym lub na światłach i na przystanek dojeżdża 2-3 min.póżniej też jest wina pasażera i musi płacić mandat bo kontroler ma "zawsze rację"i zgadzam się z poprzednimi wypowiedziami w zupełności tylko co na to dyrekcja MPK?
m
mk
Mozna podac nazwiako lej kontrolerki to by wystarczylo za kare zeby prezes sie o tym dowiedział.
g
gosć
Panie kontrolerki reprezentują niski poziom intelektualny potrafią tylko morde drzeć, pani kierowniczka powinna poniesc odpowiedzialnosć za te panie jak nie potrafi nadzorowac ich pracy .
d
debiś
co za kory z tych kanarów....,wiadomo,że małe dziecko ma legitymację szkolną i przysługuje jemu z tego tytłu przejazd 50%,
g
gigo
Tych gnojków kanarów trzeba by legalnie móc do sądu podać za narażenie zycia lub zdrowia- otrzymać jakieś 100 tyś odszkodowania (w normalnym kraju tak by było- kwestia czy to jest normalny kraj to inna sprawa) a firma już by wiedziała jak się świrusów pozbyć z pracy. I sama dbałaby o swój wizerunek.A tak ? Mamy KRETYNÓW, którzy nawet nie wiedzą, że w Polsce jest OBOWIĄZEK nauki i każde dziecko -czy ma legitymację czy jej nie ma przy sobie- temu obowiązkowi podlega i w związku z tym ma jakies tam komunikacyjne przywileje. Proste to dla was mądrale z Arsenu?
M
M
Kontrolerzy to często ludzie bez wykształcenia więc czego od nich wymagać przecież nie logicznego myślenia. Jednak pani, która zajmuje kierownicze stanowisko powinna na tyle pomyśleć, że dziecko kontrolowane może być w stresie obojętne czy ma bilet, legitymacje czy też nie. To nie dziecko ma mówić, że tu wysiada tylko kontroler ma się o to zapytać. W kopńcu jest osobą dorosła.
B
BH
Najprościej wypisac małemu dziecku mandat haha, mimo że kupuję zawsze bilet, to do mnie nigdy nie podchodza prawie 'kanary' strach ich zjada chyba?
Ale małemu dziecku to oczywiście wypisza mandat bądź starszej osobie...tych wszystkich kanarów to ja bym na kurs wychowawczy wysłał
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska