
Dzięki obrazom zasiliła konto przyszłego hospicjum w Chojnicach
- Jako dziecko na święta dostawałam zeszyt w kratkę i ołówki. To był zawsze najlepszy prezent - opowiadała podczas wernisażu Emilia Nyks.
Chojniczanka przyznaje, że rysuje i maluje od zawsze. Teraz ta pasja zaprocentowała. W sobotę w podziemiach kościoła gimnazjalnego Nyks zaprezentowała wystawę pt. “Nie moje - moje”.
W trakcie wystawy odbyły się również burzliwe licytacje. Pod młotek poszło dziewięć obrazów. Cena wywoławcza każdego z nich wynosiła 20 zł. Najdroższe okazały się “Strachy na wróble”. Poszły za 650 zł. Kwota jaką udało się zebrać ze sprzedaży wszystkich tych dzieł to 2 tys. 245 zł.
Dochód z licytacji przekazany został chojnickiemu Towarzystwu Przyjaciół Hospicjum, które buduje pierwsze w tym mieście hospicjum stacjonarne.

Dzięki obrazom zasiliła konto przyszłego hospicjum w Chojnicach
- Jako dziecko na święta dostawałam zeszyt w kratkę i ołówki. To był zawsze najlepszy prezent - opowiadała podczas wernisażu Emilia Nyks.
Chojniczanka przyznaje, że rysuje i maluje od zawsze. Teraz ta pasja zaprocentowała. W sobotę w podziemiach kościoła gimnazjalnego Nyks zaprezentowała wystawę pt. “Nie moje - moje”.
W trakcie wystawy odbyły się również burzliwe licytacje. Pod młotek poszło dziewięć obrazów. Cena wywoławcza każdego z nich wynosiła 20 zł. Najdroższe okazały się “Strachy na wróble”. Poszły za 650 zł. Kwota jaką udało się zebrać ze sprzedaży wszystkich tych dzieł to 2 tys. 245 zł.
Dochód z licytacji przekazany został chojnickiemu Towarzystwu Przyjaciół Hospicjum, które buduje pierwsze w tym mieście hospicjum stacjonarne.

Dzięki obrazom zasiliła konto przyszłego hospicjum w Chojnicach
- Jako dziecko na święta dostawałam zeszyt w kratkę i ołówki. To był zawsze najlepszy prezent - opowiadała podczas wernisażu Emilia Nyks.
Chojniczanka przyznaje, że rysuje i maluje od zawsze. Teraz ta pasja zaprocentowała. W sobotę w podziemiach kościoła gimnazjalnego Nyks zaprezentowała wystawę pt. “Nie moje - moje”.
W trakcie wystawy odbyły się również burzliwe licytacje. Pod młotek poszło dziewięć obrazów. Cena wywoławcza każdego z nich wynosiła 20 zł. Najdroższe okazały się “Strachy na wróble”. Poszły za 650 zł. Kwota jaką udało się zebrać ze sprzedaży wszystkich tych dzieł to 2 tys. 245 zł.
Dochód z licytacji przekazany został chojnickiemu Towarzystwu Przyjaciół Hospicjum, które buduje pierwsze w tym mieście hospicjum stacjonarne.

Dzięki obrazom zasiliła konto przyszłego hospicjum w Chojnicach
- Jako dziecko na święta dostawałam zeszyt w kratkę i ołówki. To był zawsze najlepszy prezent - opowiadała podczas wernisażu Emilia Nyks.
Chojniczanka przyznaje, że rysuje i maluje od zawsze. Teraz ta pasja zaprocentowała. W sobotę w podziemiach kościoła gimnazjalnego Nyks zaprezentowała wystawę pt. “Nie moje - moje”.
W trakcie wystawy odbyły się również burzliwe licytacje. Pod młotek poszło dziewięć obrazów. Cena wywoławcza każdego z nich wynosiła 20 zł. Najdroższe okazały się “Strachy na wróble”. Poszły za 650 zł. Kwota jaką udało się zebrać ze sprzedaży wszystkich tych dzieł to 2 tys. 245 zł.
Dochód z licytacji przekazany został chojnickiemu Towarzystwu Przyjaciół Hospicjum, które buduje pierwsze w tym mieście hospicjum stacjonarne.