- Ostatnio wśród młodych osób panuje moda na odchudzanie. Czy zdarza się, że zaniepokojeni rodzice zgłaszają się z tym problemem do poradni?
- Częściej wychodzi to "przy okazji", czyli przy badaniu zaburzeń emocjonalnych. Rozmawiając z osobą, która zgłasza się z problemem, zawsze stawiam pytanie o odżywanie, jak ono przebiega itd. Gdy ktoś ma trudności z jedzeniem, jest to pierwsza oznaka, że coś zaczyna się dziać. Jednak jestem zdania, że to zadanie dla specjalisty, czyli psychiatry. Ponadto pamiętajmy, że wiele osób uważa te choroby za wstydliwe i nie chce się do nich przyznać nawet przed najbliższymi.
- Czy z Pana pomocy korzystała osoba ze stwierdzoną chorobą?
- Tak, pamiętam jedną dziewczynę. Nie było tam jeszcze zagrożenia życia. Chcę podkreślić, że problemy z jedzeniem są zawsze związane z naszą psychiką i tym, co dzieje się wewnątrz niej. W przypadku tej nastolatki również tak było. Pojawiły się trudności szkolne oraz społeczne. Po pewnym czasie jadłowstręt u niej udało się zminimalizować. Przez jakiś czas dziewczyna przychodziła do nas na terapię.
- Kiedy w trakcie odchudzania powinna zapalić się czerwona lampka?
- Niestety, wśród młodzieży jest spora moda na odchudzanie. Krążą stereotypy, że to co chude, jest piękne. Ale nie sądzę, by zjawisko to było silniejsze niż rok czy dwa lata temu. Silniejsza może jest jedynie presja społeczeństwa. A czerwona lampka powinna zapalić się wtedy, gdy zaczynamy oszukiwać z jedzeniem i gdy waga spada poniżej 45 kg.
- Co wówczas należy zrobić w pierwszej kolejności?
- Gdy nie radzimy sobie sami, szukajmy pomocy na zewnątrz. Można zacząć od rozmowy z psychologiem czy pedagogiem. Oni na pewno znajdą najlepsze rozwiązanie i pokierują w razie potrzeby chorego dalej. Przede wszystkim, nie zamykajmy się w sobie i otwórzmy na ludzi.