Do obu zdarzeń doszło o późnej porze, już po zmroku. Na drodze wojewódzkiej w Głodowie Antoni A., mieszkaniec Tłuchowa, jadący toyotą yaris, potrącił dzika, który nagle wbiegł na drogę. Zwierzę podniosło się, gdy kierowca wyszedł z auta, po czym uciekło do lasu. Niewykluczone, że dzik jest ranny, pozostawił bowiem ślady krwi. Toyota została uszkodzona i wymaga napraw blacharskich. Kierującemu nic się na szczęście nie stało.
Zaledwie dzień później podobny wypadek zdarzył się na krajowej "dziesiątce", w okolicach miejscowości Złotopole. Dariusz S. z Wielgiego jechał samochodem osobowym z Kikoła w kierunku Lipna. W pewnym momencie z prawego pobocza drogi wprost pod koła samochodu wybiegła sarna. Dariusz S. próbował zatrzymać pojazd, ale hamowanie okazało się mało skuteczne.
Potrącona sarna zginęła na miejscu. Policjanci z lipnowskiej komendy, wezwani na miejsce zdarzenia, zdecydowali o przekazaniu padłego zwierzęcia do koła łowieckiego, działającego na tym terenie. Dariusz S. nie doznał obrażeń, ale i jego auto straciło na urodzie.
Policja radzi, by zachowywać szczególną ostrożność na drogach wiodących przez obszary leśne. Takie przypadki nie należą wcale do rzadkości.