Mariusz Buczkowski jest sołtysem od 12 lat, a mieszkańcy wybrali go w lutym na kolejną kadencję. Przyznaje, że nie jest lekko. - Obojętnie co bym nie zrobił, to dla niektórych zawsze będzie źle - przyznaje energiczny sołtys. Jedni są zadowoleni, inni ciągle szukają słabych stron. - "On musi coś z tego mieć" - Buczkowski cytuje mieszkańców wsi. Złośliwi zawsze się znajdą, ale gospodarz nie ma im tego za złe. - Nie musisz pomagać, ale nie przeszkadzaj - taką zasadę stara się wprowadzać na swoim terenie.
Przeczytaj też: "Kobiety są bardziej otwarte, śmielsze" - uważa sołtys Danuta Ogińska
Buczkowski jest piątym sołtysem Małych Rud w powojennej historii wsi. - Kiedy wybrali mnie w 2003 roku, zaznaczyłem, że o Małych Rudach usłyszy cały świat i stało się nasze sołectwo popularne.
Mówi o swojej wrażliwości na biedę, na krzywdę. Stara się organizować czas dzieci, są imprezy, powstały 3 wiaty. - Mimo, że niektórzy rodzice są do mnie negatywnie nastawieni, to niech nie zabraniają uczestniczyć dzieciom. Nie muszą mówić mi "dzień dobry". Staram się być skromnym, normalnym człowiekiem, ale dążę do celu. Jeśli komuś dzieje się krzywda, chcę pomóc, nawet, jeśli komuś trzeba nadepnąć na odcisk.
Czy w Polsce trudno być sołtysem? - Jeśli chce się być sołtysem-nalepką, to łatwo. Cztery latka szybko pykną, parę groszy wpadnie. Ale jeśli ktoś chce być prawdziwym sołtysem - to ciężko. Sporo można stracić. Kiedyś sołtys miał służbowy numer i rower. Nie mamy żadnej kilometrówki, ulg. Nie mam wyznaczonych dyżurów, moje drzwi są otwarte przez 24 godziny. Jeśli ktoś ma problem, to uruchamiam co się da, żeby pomóc.
Przeczytaj też: Najmłodszy sołtys w Polsce: Bycie sołtysem jest ciężką pracą [wideo]
Za czasów, kiedy sprawuje funkcję sołtysa, na wsi wyrosła świetlica i plac zabaw, oba obiekty też ogrodzono. Polne drogi zamieniły się w uliczki, położony został chodnik, pojawiło się oświetlenie. Nie zrobiło się samo. Za zmianami na wsi stoi obrotny sołtys. Wywalczył wodociągi, odrestaurowanie cmentarza ewangelickiego. Teraz stara się o wielofunkcyjne boisko. Wszystko dla ludzi.
Nie odczuwa wdzięczności otoczenia, ale nie odpycha go to jednak. Dlaczego podjął się bycia sołtysem kolejnej kadencji? - Serce by mi pękło, gdyby to zostało zmarnowane. Są tacy, co lubią i szanują, są tacy, którym nic się nie podoba. Staramy się sobie nie przeszkadzać.
Życzenia dla sołtysa
- Mam 59 lat. Jak skończę kolejną kadencję, to będzie 63. Jeśli będę miał siłę do tej społecznej pracy, to nic więcej mi nie potrzeba. Żyć wśród życzliwych ludzi, znajdować porozumienie z tymi wrogo nastawionymi.
Czytaj e-wydanie »