To już trzecia taka wyprawa, tym razem z bombardą w roli głównej, która wspomoże artylerię na grunwaldzkich polach. Sprzęt już pojechał, dziś jadą chojniccy rycerze - Anna Weltrowska, Maciej Różański, Aleksander Libera, Piotr Dyląg i Filip Dyląg oraz starszy Bractwa Bogdan Kuffel.
- Nasza bombarda już po raz trzeci będzie wykorzystywana w bitwie pod Grunwaldem - informuje Bogdan Kuffel.
Chojniczanie jeszcze nie wiedzą, jaka przypadnie im rola w widowisku, więc na wszelki wypadek wzięli ze sobą dwie chorągwie - sztandar Bractwa i chorągiew krzyżacką. - Spróbujemy utrzymać się przy życiu - żartuje Kuffel. - A w niedzielę wracamy.
Będzie co opowiadać i co wspominać. I jest pewne, że za rok znowu ruszą pod Grunwald.
Chojnickie Bractwo - mimo dość krótkiego żywota - zdołało już świetnie wpisać się w krajobraz miasta i nie ma prawie imprezy, na której nie można by go zobaczyć. Na Chojnickim Aniołowie strzelali z hakownic z anielskimi skrzydłami upiętymi do strojów organizacyjnych, na Dniach Chojnic także odpalali hakownice, w czym pomagali im goście z zagranicy.
Siłę rażenia mają taką, że drżą szyby i spadają dachówki, podczas jednego z festynów w fosie miejskiej boleśnie odczuła to chojnicka skarbówka...
Co roku urządzają turnieje, w sierpniu zapraszają na wielką imprezę z udziałem zaprzyjaźnionych bractw, która nawiązuje do dziejów Chojnic i wojny trzynastoletniej. W tym roku także będzie się można z nimi bawić. A oprócz strzelania potrafią też tańczyć czy tkać, ze średniowieczną kulturą chcą być za pan brat.
Dziś jadą pod Grunwald, by wziąć udział w bitwie z Krzyżakami
MARIA EICHLER

Piotr Dyląg (z lewej) jedzie pod Grunwald
W środę członkowie Bractwa Rycerskiego Herbu Tur jadą pod Grunwald. Frajdą będzie udział w inscenizacji bitwy, która co roku odbywa się na grunwaldzkich polach.