Dzisiaj Międzydzynarodowy Dzień Mediacji. Mediator to nie terapeuta

- Czym jest mediacja?
- Jest to metoda rozwiązywania konfliktów, przy udziale trzeciej, bezstronnej osoby, czyli mediatora.

- Chyba nie jest łatwo zachować bezstronność?
- To jest podstawowa zasada - nie sympatyzować z żadną ze stron. Nie dociekamy ani prawdy, ani winy. To jest rola sędziego, albo arbitra. Jako mediatorka wspieram jedną i drugą osobę, które zgłaszają się do mnie skonfliktowane.

- Jak dojść do zgody?
- Ludzie, którzy chcą dojść do porozumienia muszą zgodzić się na "wieloobraz", czyli widzenie sprawy z różnych stron. Nie tylko przez swój pryzmat.

- Kto korzysta z pomocy mediatorów?
- Najczęściej pojawiają się małżeństwa, które chcą rozstać się godnie, albo powalczyć jeszcze o swoje małżeństwo. Ale pomagamy nie tylko związkom. Przychodzą do nas dziadkowie z wnukami, rodzeństwa, które muszą podjąć decyzję dotyczącą opieki nad niepełnosprawnym, starszym członkiem rodziny. Pomagamy w rozwiązywaniu różnych konfliktów rodzinnych. W zarządzaniu finansami domowymi, czasem wolnym, obowiązkami.

- Jak działacie?
- Segregujemy problemy i pomagamy ludziom wyjść z gniewu. Chcemy żeby zaczęli ze sobą rozmawiać, słuchać się wzajemnie. Konflikt podtrzymują trzy rzeczy: brak komunikacji, brak przepływu informacji i brak zaufania. Zadaniem mediatora jest przywrócenie tych wszystkich trzech elementów. Przywrócenie komunikacji. Jeśli jest wola, spisujemy na koniec porozumienie, czyli taką umowę między osobami, które chcą się dogadać. By żyć w zgodzie, muszą przestrzegać jej warunków.

- Czy wśród mediatorów pojawiają się oszuści?
- Niestety. Swoje usługi mediatorskie reklamują też osoby nie przygotowane do tej pracy. Zanim zdecydujemy się na skorzystanie z pomocy mediatora, należy sprawdzić jego przygotowanie. Zapytać, gdzie się szkolił, czy jest w naszym stowarzyszeniu.
Udostępnij